Caroline Derpienski z impetem weszła do polskiego show-biznesu i nieźle w nim namieszała. Sama o sobie uwielbia dużo i głośno mówić, nie wstydzi się szczerości wypowiedzi i parcia na szkło. Twierdzi, że zachwyca się nią cały świat - sama o sobie bez mrugnięcia okiem mówi, że jest najbardziej rozpoznawalną polską modelką w USA. Caroline udziela wywiadów m.in. w Dubaju (w niszowej stacyjce internetowej telewizji). Ma też duże grono odbiorców - jej profil na Instagramie śledzi niemal siedem milionów osób.
Caroline wstawia na swoje media społecznościowe mnóstwo zdjęć. Zdecydowana większość to jej podróże po świecie modelingu. Derpienski może pochwalić się spełniającymi wymagania projektantów wymiarami, jest też często zapraszana na pokazy - głównie mody plażowej. Niestety, to co widzimy na jej profilu, to mocno wyretuszowane zdjęcia. Oryginalne są wstawiane u fotografów i można na nich zauważyć znaczne różnice.
W lutym Polka otwierała pokaz biżuterii jednej z kolumbijskich marek na nowojorskim Fashion Weeku. Na oryginalnym zdjęciu widzimy, że modelka ma mocny makijaż i włosy, które nie są idealnie "przylizane". Modelka prezentuje się mimo wszystko "świeżo".
Z kolei na jej profilu zdjęcie z tej samej serii ma już zupełnie inne barwy. To, co rzuca się w oczy to to, że Caroline ma na nim niesamowicie ciemną, odstającą od reszty ciała twarz i znacznie bardziej podkreślone kości policzkowe. Fryzura jest idealnie gładka, a makijaż jeszcze mocniejszy niż na zdjęciu zrobionym przez fotografa. Caroline przypomina tu bardziej postać z anime niż samą siebie.
Około półtora miesiąca temu Caroline brała również udział w pokazie Bishme Cromartie na LA Swim Week 2023. Fotograf ujął piękną dziewczynę w różowym kombinezonie i z naturalnym makijażem. Gdy celebrytka szła po wybiegu kołysząc biodrami, jej ciało ułożyło się naturalnie i na brzuchu powstała minimalna fałdka. To całkowicie naturalne i nawet najszczuplejszym osobom skóra układa się w ten sposób.
Modelce jednak taki eteryczny wręcz wygląd się raczej nie spodobał, bo na zdjęciu, wstawionym na jej profilu, ubrana w to samo wdzianko ma już zdecydowanie więcej makijażu, większe, jakby obrysowane konturówką usta i podkreślone kości policzkowe. Jej karnacja zdaje się również być przyciemniona. Brzuch z kolei zamiast naturalnych kształtów, przypominał idealnie płaską deskę do prasowania.
Caroline w CV może wpisać sobie również pokazy bielizny. Nic dziwnego - praca przy pokazach kostiumów kąpielowych niedaleko leży od pokazów bielizny, a jej płaski brzuch i jędrne pośladki robią wrażenie.
Sama Derpienski jednak chyba nie jest zadowolona do końca ze swojego ciała. Na zdjęciu, które wstawiła z tego samego eventu widać, że zadziałała ręka grafika. Pośladki są podniesione do góry, a pierś pełniejsza. Modelka nałożyła sobie również rozświetlenie na ciało, szczególnie widoczne na rękach. Standardowo również modelka podrasowała zdjęcie gigantycznym makijażem i nienaturalną twarzą.
Nie taka więc Derpienski pewna siebie jak ją malują. A szkoda, bo to naprawdę piękna dziewczyna, która była już taka jeszcze zanim postanowiła powiększać usta i poddawać się innym zabiegom medycyny estetycznej. Więcej zdjęć znajdziecie w galerii na górze strony.