Meghan Markle nigdy nie była aktorką z pierwszych stron gazet. Dopóki nie wyszła za księcia Harry'ego, mówiono o niej raczej rzadko, zaś jej role przechodziły bez większego echa. Najdłuższy staż pracy odbyła przy serialu "W garniturach", ale nawet tam była jedną z drugoplanowych aktorek, a nie jedną z głównych postaci. Gdyby jednak jej postać Rachel Zane była kiepsko zagrana, nie ma wątpliwości, że producenci serialu wymieniliby Markle lub zupełnie skasowali jej wątek. Przyszła żona księcia Harry'ego rolę dostała praktycznie od ręki, a zawdzięczała ją jednej błyskawicznej decyzji przed castingiem.
Kiedy ruszyły castingi do "W garniturach", Meghan Markle zajmowała się różnorodnymi pracami. Bywała modelką, dostawała krótkie role w poślednich serialach i reklamach i czekała wciąż na "tę jedną" rolę, która odmieni jej życie. Kiedy agent przysłał jej scenariusz do produkcji o prawnikach, od razu zdecydowała, że będzie się starała o angaż.
Meghan miała w zwyczaju przygotowywać się do każdego castingu - nie tylko uczyła się swoich kwestii na pamięć i ćwiczyła je przed lustrem, ale również ubierała się na spotkanie w taki sposób, w jaki wyobrażała sobie swoją bohaterkę. W przypadku roli Rachel Zane zakładała, że będzie do niej pasował styl "sexy-profesjonalny-casual", jak twierdzi Andrew Morton, autor biografii Markle. Kiedy jednak jechała już na casting, nagle stwierdziła, że podjęła złą decyzję.
Poprosiła kierowcę taksówki, żeby zatrzymał się pod jedną z popularnych sieciówek. Tam bez mierzenia porwała z wieszaka zwykłą czarną sukienkę i pojechała z nią na casting. Przymierzyła ją dopiero w przebieralni, chwilę przed próbnymi nagraniami.
Później wspominała na swoim blogu, że casting poszedł jej "tragicznie":
Schrzaniłam to. To powiedziałam do swojego agenta po przesłuchaniu do serialu. Zapominałam swoich kwestii, nie mogłam się skupić i to schrzaniłam. A szkoda, bo bardzo mi zależało na tej roli - pisała w sierpniu 2015 roku.
Na szczęście dla niej, prawda okazała się zupełnie inna. Meghan wydała się producentom serialu idealna do roli. "Spojrzeliśmy na siebie. "Wow! To jest to!" Meghan wyglądała jednocześnie ostro, inteligentnie, ale i słodko" - mówił w rozmowie z "Vanity Fair" Aaron Korsh, jeden z producentów "W garniturach".
Meghan twierdziła później, że to sukienka za 35 dolarów uratowała jej rolę w serialu.