Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń ze świata znajdziesz pod adresem Gazeta.pl
Marilyn Manson to jeden z najbardziej kontrowersyjnych artystów na amerykańskim rynku muzycznym. Uznawany jest za skandalistę, który znany jest z prowokujących tekstów, mocnego wizerunku i niekonwencjonalnego zachowania. W ubiegłym roku media obiegły szokujące informacje, że kilka byłych partnerek oskarżyło Mansona o fizyczne i psychiczne znęcanie się. W dodatku Evan Rachel Woo, była narzeczona muzyka, w filmie dokumentalnym opowiedziała o traumie, której doznała, będąc w związku z gwiazdorem. Wood twierdziła, że Manson zgwałcił ją na planie teledysku i wymusił zrobienie tatuażu ze swoimi inicjałami. Naczelny skandalista po roku milczenia nareszcie odniósł się do sprawy.
Marilyn Manson opublikował na Twitterze wpis, w którym zarzucił Evan Rachel Wood "okrutne kłamstwo". Do wpisu załączył 28-stronicowy pozew sądowy o zniesławienie, który został już złożony w sądzie w Los Angeles. Pozew zawiera także dokumenty, które świadczyć mają o tym, że Wood i jej pracownica Illma Gore rekrutowały osoby, które mogłyby także oskarżyć Mansona. Artysta sugeruje, że te działania miały na celu tylko i wyłącznie zrujnowanie jego kariery muzycznej. Dodatkowo kontrowersyjny wokalista podkreślił, że Rachel Wood oskarżyła go o gwałt po 10 latach od ich rozstania, a Gore to jego zdaniem zwykła oszustka, która w dodatku wielokrotnie wdała się w romans z jego byłą narzeczoną.
Przyjdzie czas, kiedy będę mógł opowiedzieć o tym, co wydarzyło się w ostatnim roku. Na tę chwilę jednak pozwolę, żeby fakty mówiły same za siebie - czytamy we wpisie wokalisty.
Wszystko wskazuje na to, że szykuje się głośny proces. Wierzycie w niewinność artysty?