Więcej podobnych artykułów przeczytasz na Gazeta.pl
Takiej sytuacji podczas sobotniego wydarzenia nie spodziewał się chyba nikt. W sobotę 19 lutego we Wrocławiu odbyła się piąta już gala Polsat Boxing Promotions. Tym razem walką wieczoru było starcie Nikodema Jeżewskiego z reprezentantem Niemiec Arturem Mannem. Tradycyjnie przed wejściem na ring zawodnicy usłyszeli hymny swoich krajów. I o ile z Mazurkiem Dąbrowskiego nie było żadnych problemów, tak niemiecki Das Deutschlandlied został puszczony w wydłużonej wersji, z dwiema zwrotkami, które oficjalnie przestały funkcjonować po upadku III Rzeszy.
Gala emitowana była na antenie Polsatu Sport, a na skandaliczną wpadkę zwróciło uwagę wielu widzów, domagających się od organizatorów tłumaczenia i przeprosin. Na licznych nagraniach, które trafiły do sieci, widać, w jaki sposób zarówno Artur Mann, jak i członkowie jego sztabu szkoleniowego zareagowali na pomyłkę. Ewidentnie zszokowani kręcili głowami, jeden z nich wykonał gest do kamery, pokazując, że jest zniesmaczony tym, co właśnie słyszy w głośnikach, inny prosił o przerwanie utworu.
Co więcej, komentatorzy wrocławskiej gali nie zorientowali się, co zaszło. Reakcję Manna i jego drużyny zrzucili na fakt, że... zawodnik urodził się w Kazachstanie.
Było tutaj nawet trochę wątpliwości, bo jego narożnik nie za dobrze zareagował na niemiecki hymn. Udzielał nam wywiadów w języku rosyjskim, Artur Mann ciągle pamięta, że wywodzi się z Kazachstanu - mówi jeden z komentatorów.
Słowa niemieckiego hymnu stworzył poeta August Heinrich Hoffmann von Fallersleben w 1841 roku. Das Deutschlandlied został zachowany również jako hymn III Rzeszy, a część tekstu ma dość niefortunne konotacje, które interpretowane są jako usprawiedliwienie dla niemieckiej ekspansji. Dlatego po zakończeniu II wojny światowej zrezygnowano z niego na pewien czas, a w 1991 roku uzgodniono, że oficjalnym hymnem pozostanie jedynie trzecia zwrotka oryginalnego utworu. Organizatorzy Polsat Boxing Promotions puścili niestety dawny hymn w całości.