Więcej na temat Eurowizji Junior 2021 przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Już w najbliższą niedzielę Sara Egwu-James będzie reprezentować nasz kraj podczas Eurowizji Junior 2021 w Paryżu. Opinia publiczna pokłada spore nadzieje w utalentowanej 13-latce, która będzie mogła powtórzyć sukces swoich niewiele starszych koleżanek: Viki Gabor i Roksany Węgiel. Polskie wokalistki od kilku lat bowiem deklasują konkurencję, czego natomiast nie można powiedzieć o ich koleżankach i kolegach z dorosłej Eurowizji. Dlaczego tak się dzieje? O tym w rozmowie z Plotkiem opowiedział Maciej Błażewicz, redaktor naczelny Dziennika Eurowizyjnego.
Maciej Błażewicz: Zdecydowanie tak i wielu polskich oraz zagranicznych fanów na to liczy i tak typuje. Sara ma wszystko to, co miały Roksana i Viki, przede wszystkim świetny wokal, charyzmę, ale też już duże doświadczenie sceniczne i przede wszystkim popularność, która w głosowaniu internetowym na Eurowizji Junior ma znaczenie. Oczywiście do Paryża jedzie z bardzo dobrym utworem, który jest pozytywnie oceniany. Pracują z nią profesjonaliści i mamy nadzieję, że do tego, co Sara już ma, dojdzie też bardzo dobrze przygotowany występ - taki pakiet może nam dać trzecie zwycięstwo.
Viki z pewnością popularność zdobyła dzięki dotarciu do finału, a Sara i Roksana zwycięstwu w "The Voice Kids". Ale jak wiemy, nie zawsze wygrana w programie daje taki sukces. Na to wszystko składa się też dobra ekipa, przemyślana strategia, pojawianie się Sary na różnych muzycznych wydarzeniach oraz jej osobowość. Sara jest dziewczyną, która może osiągnąć spory sukces. Myślę, że bardzo wysokie miejsce, jakie zajmie w Paryżu, tylko nas w tym utwierdzi i będziemy mieć kolejną supergwiazdę na polskim rynku muzycznym.
Polska jest bodajże jedynym krajem, w którym Eurowizja Junior przebija popularnością dorosły konkurs, na co składają się nasze ostatnie sukcesy, ale też udział znanych i lubianych dziewcząt z "The Voice Kids". W naszym kraju jest mnóstwo programów, konkursów i festiwali dla młodych talentów, które pozwalają młodym wykonawcom wejść na polski rynek muzyczny i być na równi z dorosłymi gwiazdami. Myślę, że ta ich młodość, świeżość i odwaga pozwalają im zdobywać tak wielką sympatię, a co za tym idzie też dobre wyniki na JESC. W przypadku dorosłej Eurowizji problemów jest wiele i ciężko je tu wszystkie wymienić. To przede wszystkim niestały proces wyboru reprezentanta, brak transparentności działań komisji TVP, brak regularnego, corocznego, konkursu jak np. w Szwecji, niepewność wykonawców wobec tego, czy mają przygotowywać coś na Eurowizję, czy może TVP sama znajdzie reprezentanta, nie pytając nikogo o zdanie. Wielu znanych artystów, tak popularnych jak Roksana czy Viki, nie jest zainteresowanych rywalizacją. Boją się ewentualnej porażki, hejtu w przypadku krytyki, ale też nie chcą być kojarzeni z aktualną polityką Telewizji Polskiej.
Na JESC znaleźliśmy pomysł na siebie i jesteśmy uznawani za silnego gracza, chociaż przypominam, że w latach 2003-2004 zajmowaliśmy ostatnie miejsca. Na dorosłą Eurowizję przyjeżdżamy nieprzygotowani, potykamy się na prostych przeszkodach, nie mamy długofalowej strategii i nie jesteśmy krajem, który się wyróżnia. Jednocześnie Polacy nie identyfikują się tak z reprezentantami naszego kraju, bo zazwyczaj nie mają wpływu na ich wybór lub decyzja o takim, a nie innym wyborze jest dla nich niezrozumiała.
Jak widać, dzieci nie mają tak dużego bagażu obiekcji wobec swojego startu na Eurowizji. Niestety ostatnie wybory TVP ws. reprezentanta na dorosłą Eurowizję wiązały się z falą hejtu internautów, czego doświadczyły np. Tulia, Alicja Szemplińska czy Rafał Brzozowski. Przez to inni się zniechęcają, bo nie czuliby wsparcia Polaków. Boją się też współpracy z TVP, braku własnej decyzyjności w sprawie startu w Eurowizji, jeśli chodzi o strategię promocyjną czy występ sceniczny. Obawy, także kosztowe, bo TVP nie za wszystko zapłaci samodzielnie, są znacznie większe niż potencjalne profity, jakie można na Eurowizji osiągnąć. W dorosłym konkursie osiągnięcie sukcesu jest trudniejsze, bo trzeba opierać się tylko na ocenie zagranicznych jury i widzów. W JESC jednak spory wkład w nasz własny wynik możemy mieć sami, głosując internetowo na swojego reprezentanta. Ponoć to ma się zmienić w 2022 roku na Eurowizji Junior i na pewno z ciekawością będę obserwował czy nasze wyniki nadal będą takie dobre.
Z pewnością odwagi i radości z samego udziału w konkursie. Niestety to nie sami reprezentanci powinni się czegoś uczyć od Viki czy Roksany, ale TVP powinna wyciągać bardzo obszerne wnioski z każdego swojego startu. Nie popełniać tych samych błędów i mieć wgląd na wszystko, co jest elementem składowym sukcesu, a to nie tylko wokalista, piosenka i występ. Tylko posiadając pełen pakiet - w tym także strategię, elementy promocyjne, marketingowe, stawianie na oryginalność, charyzmę, wyrazistość, aktywność w social mediach itp. możemy cokolwiek osiągnąć - i nie mówię tu tylko o wygranej, ale chociaż o miejscu w czołowej dziesiątce finału. To już będzie dla nas ogromny sukces i pozwoli nam nabrać wiatru w żagle.