Więcej ciekawostek z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Życie nie oszczędzało Doroty Szelągowskiej Prezenterka opowiedziała o trudnych doświadczeniach z dzieciństwa. Jako dziewczynka musiała obserwować, jak jej mama walczy o życie.
Szelągowska prowadzi wiele programów o tematyce aranżacji wnętrz. Jak nikt innym w polskiej telewizji potrafi odmieniać mieszkania uczestników. W życiu prywatnym kobieta doświadczyła jednak wielu niepowodzeń.
Prezenterka trzy razy brała ślub. Każde małżeństwo szybko się rozpadało. Okazuje się, że nie goni już za kolejnymi związkami. O rozwodach opowiedziała w programie Kuby Wojewódzkiego.
Pierwszy raz w życiu poczułam jakiś czas temu taki moment, że ja lubię być w życiu sama – stwierdziła.
Ostatnio Szelągowska zdecydowała się na kolejne szczere wyznanie. W programie „Miasto Kobiet" wspominała swoje niełatwe dzieciństwo. Kobieta ma z tego okresu liczne traumy. Wiele z nich jest związanych z chorobą matki, Katarzyny Grocholi.
Jeżeli masz matkę, która ci umiera na raka i nikt jej nie daje szansy na to, że wyzdrowieje, a kiedy ona miała radioterapię, to mi wypadały włosy garściami, nie jej – mówiła.
Bałam się jej wejść na kolana, bo ktoś mi powiedział, że z niej wyjdzie rak i mnie uszczypnie – wyznała.
Specjalistka od aranżacji wnętrz przez lata zmagała się z nerwicą i atakami paniki. Stwierdziła, że wcale nie musi nas spotkać coś strasznego, ale kiedy nie dajemy sobie przestrzeni na emocje, to w końcu to się na nas odbije.
Miałam psychiatrę, rodzinę i terapeutę za sobą, ale wiem, co to znaczy, kiedy jesteś bezsilny wobec siebie, kiedy nie możesz złapać nadziei.
Szelągowska przyznała, że dużą role do stabilności psychicznej, obok terapii, odegrały dla niej leki.