Więcej informacji na temat gwiazd znajdziesz na gazeta.pl.
Zobacz także:10 najbardziej nietypowych cmentarzy na świecie
Piotr Cyrwus udzielił obszernego wywiadu dla serwisu Plejada, w którym wspomniał o zmarłym rok temu Dariuszu Gnatowskim. Obu aktorów łączyła bardzo silna więź. Poznali się jeszcze za czasów studiów w szkole teatralnej, gdzie brali udział we wspólnych protestach.
Dariusza Gnatowskiego poznałem w szkole teatralnej. Byliśmy na jednym roku. Zaczęliśmy znajomość martyrologicznie - na strajku. Darek zawsze się włączał w sprawy społeczne. Nawet jako student pierwszego roku, jeszcze nieopierzony, już był w komitecie strajkowym - wyjaśnia Piotr.
Ich przyjaźń trwała do samego końca. Gnatowski był nawet ojcem chrzestnym syna Cyrwusa. Aktor wcielający się kiedyś między innymi w Ryśka z "Klanu" stwierdza, że traktował kolegę jak członka rodziny. Dlaczego więc nie był na jego pogrzebie? Ma zamiar pożegnać się z Dariuszem dopiero w tym roku.
Piotr Cyrwus nie ukrywa, że śmierć kolegi z branży była dla niego ogromnym ciosem. Gnatowski od lat chorował na cukrzycę typu 2, ale nieoficjalnie mówi się, że przyczyną zgonu było zakażenie koronawirusem (na to wskazywał pozytywny wynik zrobionego pośmiertnie testu). Aktor z "Klanu" zaznacza, że w tym samym czasie i on zmagał się z COVID-19, dlatego też nie mógł przybyć na pogrzeb przyjaciela. Ma zamiar nadrobić odwiedziny na cmentarzu w tym roku.
Kiedy Darek zmarł, ja też akurat byłem chory na COVID-19. Jego śmierć była dla mnie ciosem. Mam plany na Wszystkich Świętych, które zakładają, że będę w Krakowie i pójdziemy z żoną na grób, żeby tak oficjalnie się pożegnać. Może właśnie dlatego, że nie było tego oficjalnego pożegnania, to zawsze mi się wydaje, że jak jadę w dłuższą trasę samochodem, to zadzwonię do "Gnata" - tłumaczy.
Wiedzieliście, że Gnatowskiego i Cyrwusa łączyła taka mocna relacja?