Anna Wendzikowska odpowiadała w piątek na Instagramie na pytania fanów. Wiele z nich dotyczyło jej życia prywatnego i rodziny. Wyznała m.in., że rodzice nie pomagają w wychowywaniu jej córek, ponieważ prezenterka nie utrzymuje z nimi kontaktu. Dodała też, że gdy sama była jeszcze dzieckiem w jej rodzinnym domu panowały "wyśrubowane wymagania", przez co nie mogła realizować swoich pasji.
Okazuje się, że to nie pierwszy raz, gdy aktorka wraca wspomnieniami do niełatwego dla niej czasu dzieciństwa. W podobnej sesji instagramowych Q&A sprzed blisko roku, o czym pisał portal Pudelek, jeden z fanów zapytał, czy jako dziecko Anna Wendzikowska mogła liczyć na wsparcie rodziców. Z jej relacji wynika, że poprzeczka w domu była jednak zawieszona bardzo wysoko.
Trudne pytanie. Dostałam wszystko, co im wydawało się ważne. Nie dostałam tego, czego potrzebowałam. Tak często bywa. Żeby było jasne - nie mam żalu ani poczucia krzywdy, ale do tej pory pracuję nad skutkami warunkowej miłości. Tego, że muszę być "jakaś". Mieć super oceny, osiągnięcia, sukcesy. Być kimś. Takie to były czasy, wszyscy to znamy.
Z Q&A Anny Wendzikowskiej można było wywnioskować, że gwiazda zdecydowała skupić się teraz na swoich potrzebach.
Dopiero się uczę, że nic nie muszę, że wartość jest we mnie, a nie w moich osiągnięciach - stwierdziła wówczas.