Anna Mucha chyba polubiła się z Francją, a bardziej z jej kulinarną odsłoną. Mimo trudnych początków urlopu z każdym kolejnym dniem było coraz lepiej. Aktorka, w towarzystwie Jakuba Wonsa, wybrała się do restauracji, w której przeżyła niemalże duchowe doświadczenie. Jedno z dań przywołało wspomnienia z dzieciństwa, gdy wakacje spędzała z babcią. Polały się łzy wzruszenia.
Anna Mucha ucztę rozpoczęła od mięsnych kulek w serowym sosie oraz wędzonej polędwicy wieprzowej. Aktorkę zachwyciły dania kuchni fusion. W następnej kolejności zaserwowano fasolkę szparagową z piankami z sezamu i okruszkami chleba. Prozaiczny kurczak, podany z kaszą i brokułami, wycisnął łzy z oczu aktorki. Mucha nie ukrywała, że płacz z powodu jedzenia do tej pory przytrafił jej się tylko raz. Drugi przypadek miał miejsce teraz, na francuskiej ziemi.
Kolejne danie spowodowało, że się popłakałam ze wzruszenia. Drugi raz w życiu, z powodu jedzenia. W skrócie mus (tak! tak!) z kurczaka, brokuły i kasza gryczana - zaczęła Anna.
Aktorka przyznała, że mus z kurczaka przywołał wspomnienia wakacji z babcią i dlatego nie potrafiła opanować łez. Danie trafiło nie tylko w jej kubki smakowe, lecz także prosto w serce.
Przypomniałam sobie wakacje nad morzem z babcią. Nie chciałam jeść suchej, okropnej piersi z kurczaka i babcia odrywała mi z niej niteczki, drobne ścianki tylko po to, żebym zjadła cokolwiek. Knock out. Poza kategorią spożywczą. Wspaniałe wspomnienie. Bo ten mus z piersi kurczaka to coś, co jest poza pojmowaniem świata. Ultra delikatny z przypieczoną skórką. Z miłością, całą miłością - napisała aktorka.
Deser z galaretką z werbeny, budyniem z białej czekolady podany z maślanymi ciasteczkami i gorącą brzoskwinią również okazały się "inną ligą" kulinariów. Aktorka nie musiała mówić rzeczy oczywistej, ale dania z pewnością zasłużyły na "gwiazdkę Muchelin". Trzeba przyznać, że wyglądają na wybitnie pyszne.