Od kilku tygodni warszawscy restauratorzy drżą w obawie, że odwiedzi ich Anna Mucha. Po tym, jak gwiazda zrelacjonowała jedzenie "średnich ostryg" za kilkaset złotych, boją się, że może ich spotkać podobny los. Aktorka bardzo wczuła się w rolę krytyczki kulinarnej i co jakiś czas dzieli się za pośrednictwem Instagrama warszawską mapą knajp. Czy ta ostatnia zasługuje na gwiazdkę "Muchelin"?
Na co tym razem miała ochotę? Gwiazda odwiedziła sushi bar przy luksusowej ulicy Moliera w Warszawie, a wizytą pochwaliła się na InstaStories. Na jej talerzach znalazł się tuńczyk tataki oraz seriola z limonką i suszoną skórką z yuzu. Nazwy brzmią światowo i intrygująco, więc idealnie nadają się do publikacji w mediach społecznościowych. Mucha postarała się również o dobre kadry.
Przystawki wyglądały przesmacznie, ale co z fachową oceną? Na jednym ze zdjęć pojawił się GIF dziewczynki, która oblizuje usta. Wnioskujemy więc, że warszawska restauracja śmiało może przyznać sobie gwiazdkę "Muchelina". Od teraz właściciele i kucharze mogą spać spokojnie.
Po tym, jak aktorka skrytykowała biedne ostrygi, polskie gwiazdy postanowiły nieco jej dokuczyć. Jej przyjaciel z planu, Rafał Mroczek, zadrwił z niej i opublikował swój paragon znad morza. Za kolację dla dwojga zapłacił niecałe... 60 zł. Podobnie zareagował Marcin Prokop, który zajadał się zwykłymi kabanosami.
Ufacie rekomendacjom aktorki? Może któraś ze stacji podchwyci pomysł na nowy program!