Odeta Moro w ostatnim czasie miała przerwę od pracy, a także zniknęła z mediów społecznościowych. W końcu opublikowała wpis, w którym wyjaśniła, co się stało, a także zamieściła zdjęcie ze szpitala. Okazuje się, że miała poważne problemy ze zdrowiem.
Jak dziennikarka zaznaczyła na początku swojej wypowiedzi, w ostatnich dniach towarzyszył jej ogromny ból. Był na tyle silny, że trafiła do szpitala. Przyznała, że nie chce robić z siebie ofiary, ale ma za sobą momenty, w których czuła bezsilność. Z perspektywy czasu widzi, że ostatnie dni dały jej dużo do myślenia.
Kochani, trochę mnie tu na bieżąco nie było, ale ostatnie kilkanaście dni były dla mnie niekończącym bólem. Nie chce już się rozczulać nad sobą, bo to nic nie zmieni. Jestem! Nowa, po okresie, który był dla mnie dużą lekcją. Momenty rezygnacji i bezsilności mam nadzieje tylko mnie wzmocnią - napisała Moro.
W dalszej części wpisu skupiła się na dbaniu o zdrowie. Zaapelowała do obserwatorów, by nie bagatelizować żadnych objawów i kiedy trzeba, to odwiedzać lekarzy. Ona tak zrobiła i przyznała, że jest niezwykle wdzięczna, bo bez pomocy medyków mogłoby skończyć się naprawdę źle.
Cała ta sytuacja przypomniała mi, że jednak nie jesteśmy nieśmiertelni, chociaż czasami wydaje nam się, że jest zupełnie inaczej. Dbajcie o siebie i swoje zdrowie. I cieszmy się oraz korzystajmy z osiągnięć medycyny. Gdyby nie ta, to w ostatnich dniach niestety znalazłabym "światło w tunelu" - dodała.
Nie pozostaje nic innego, jak życzyć zdrowia i powrotu do pełni sił!