Sara Boruc ma na swoim koncie wiele modowych triumfów. W ubraniach jej projektu pokazywały się światowej sławy gwiazdy, jak Elsa Hosk, Irina Shayk, Hailey Bieber i Kendall Jenner. Teraz natomiast stylistka obwieściła na Instagramie kolejne spore osiągnięcie. Uwagę jednak zwrócił jeden z komentarzy pod postem.
Sara Boruc poinformowała na Instagramie, że kolekcja jej marki dostępna jest w przedsprzedaży na internetowej platformie z luksusową odzieżą. Szczęśliwa właścicielka The Mannei opublikowała selfie oraz screeny ze strony internetowej z dostępnymi tam produktami.
To jest najszczęśliwsza dziewczyna na świecie. Marzenia się spełniają - wybrzmiało w opisie.
Obok gratulacji i wielu ciepłych słów pojawił się komentarz internautki, która zapytała Sarę Boruc o plotki na temat rzekomej zdrady Artura Boruca.
Saro, dlaczego na wszelkich stronach, gdzie jest wzmianka o tobie, w komentarzach ktoś pisze, że Artur cię zdradził i ma dziecko w UK? - czytamy.
Boruc zdecydowała się odpowiedzieć na te słowa. Wytłumaczyła obserwatorce, że jest to sprawka trolla internetowego, któremu przeszkadza szczęście stylistki.
Jakiś troll, który nie może pogodzić się z faktem, że I have it all (mam to wszystko – dop. red.). Szkoda zaprzątać sobie głowę - napisała.
Ta sama internautka dodała odpowiedź w wątku, wspominając o tym, jak straszna bywa ludzka zawiść.
Mam nadzieję, bo… Nawet nie wiem, co ci powiedzieć… Ludzka zawiść jest straszna i rujnująca.
Sara Boruc postanowiła uspokoić użytkowniczkę Instagrama.
Tylko, gdy dopuszczasz do siebie ich energię. Dla mnie nie istnieją. Nie mam na to zwyczajnie czasu. Można się tego nauczyć. Polecam - stwierdziła.
Również kolejna z komentujących stwierdziła, że nie ma co przejmować się takimi hejterami i najlepiej w ogóle nie zwracać na nich uwagę. Nie ma bowiem raczej szansy, że nagle zaprzestaną oni swojej działalności.