Dariusz Szpakowski zdołał podpaść polskim kibicom, kiedy komentował mecz Polska-Szwecja na Euro 2020. Komentator bardzo szybko skreślił szansę polskiej reprezentacji na wygraną, co spowodowało lawinę krytyki w jego stronę. Przy okazji kolejnych meczy Szpakowskiemu w odwecie wytknięto liczne błędy i przejęzyczenia, jakie popełniał na wizji. Niezdrowe emocje wokół dziennikarza sprawiły, że dyrektor redakcji sportowej TVP - Marek Szkolnikowski - odsunął go od komentowania finałowego meczu pomiędzy Anglią a Włochami. Część kibiców była zadowolona z takiego posunięcia, jednak znaleźli się i tacy, którzy stanęli w obronie za dziennikarzem. Wśród nich jest m.in. Piotr Gąsowski i Szymon Majewski, a także jego żona - Grażyna Strachota.
Strachota w rozmowie z "Faktem" podziękowała za wszystkie wyrazy wsparcia od widzów.
Słowa wsparcia są bardzo miłe, docierają do nas i dodają siły. (…) To pokazuje niewątpliwie, że to, co się robiło tyle lat, miało sens.
Żona komentatora nie chciała jednak wchodzić w szczegóły całej sytuacji. Zapowiedziała, że jeszcze przyjdzie na to czas.
W tej sprawie nie chodzi jednak o brak możliwości czy sił Dariusza. On jest w dobrej formie. Nie będę jednak wdawała się w szczegóły i rozbierała to na czynniki pierwsze. Na wszystko przyjdzie czas... To zaskakująca sytuacja.
Niebawem Dariusza Szpakowskiego będzie można posłuchać podczas transmisji Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Jego żona ma nadzieję, że do tego czasu nie najlepsza atmosfera zmieni się.