Nie milkną echa głośnej sprawy sądowej dotyczącej kurateli Britney Spears. Piosenkarka chce uwolnić się od ojca, który kontroluje i zarządza każdą strefą jej życia od ponad 13 lat. W środę gwiazda zeznawała w sądzie w Los Angeles. Samej zainteresowanej zależało na jawności sprawy, toteż prasa słyszała wszystko, co mówi. Artystka nie zostawiła suchej nitki na ojcu. Zaznaczyła, że była zmuszana do występów, faszerowana lekami, czy wywożona na odwyki wbrew jej woli. Ojciec piosenkarki dość wymijająco ustosunkował się od słów córki. Teraz Britney ponownie przemówiła.
Fani już od dawna martwili się o Britney. Wówczas na jej Instagramie pojawiały się zdjęcia oraz filmiki, które mówiły obserwatorom, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Sama gwiazda dopiero teraz przyznała, że było to jedno wielkie kłamstwo.
(...) Chcę, by myśleli, że moje życie jest idealne, BO ZDECYDOWANIE WCALE NIE JEST. I jeśli w tym tygodniu przeczytaliście jakiekolwiek newsy na mój temat, z pewnością wiecie, że nie jest. Przepraszam za udawanie, że przez ostatnie dwa lata wszystko było ze mną w porządku. Zrobiłam to przez moją dumę i wstydziłam się podzielić tym, co mi się przydarzyło... - czytamy we wpisie Britney.
Britney Spears dodała, że media społecznościowe sporo jej pomogły.
Wierzcie lub nie, ale udawanie, że wszystko jest ok, faktycznie pomogło. (...) Czuję, że Instagram pomógł mi mieć fajne ujście do dzielenia się moją obecnością, egzystencją i po prostu czuć, że się liczę, mimo tego, przez co przechodziłam i hej, zadziałało. Więc postanowiłam zacząć czytać więcej baśni - podsumowała.
Myślicie, że Britney Spears uda się odzyskać wolność? My mamy taką nadzieję.