Małgorzata Rozenek-Majdan miała okazję przypomnieć sobie, jak wygląda życie zwykłego, szarego człowieka. Gwiazda została zauważona przez fotoreporterów podczas przechadzania się ulicami Warszawy. Pozostawiona przez Radosława Majdana, musiała przemieszczać się komunikacją miejską. Wybrała wygodny i szybszy od zamówionej taksówki tramwaj.
Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan uwielbiają luksusowe życie, a szczególnie wypasione samochody. W ubiegłym roku były piłkarz widywany był w Audi A7 Sportback i największym dostępnym obecnie w ofercie SUV-em niemieckiej marki, BMW X7. Od niedawna sławna para ma tylko jeden samochód przez co "Perfekcyjna" miała okazję przypomnieć sobie, jak wygląda trochę mniej perfekcyjne, normalne życie. Małgorzata Rozenek-Majdan została przyłapana przez fotoreporterów, gdy mąż podrzucił ją do notariusza. Potem gwiazda pieszo wybrała się po kawę na wynos i spotkała z asystentką.
Radek podrzucił Małgosię do asystentki i zniknął. Najwyraźniej nie zamierzał po nią wrócić, bo ta później w kwestii przemieszczania się po mieście musiała radzić sobie sama. Jak się okazało, że musi zbyt długo czekać na taksówkę, poszła na tramwaj - zdradził rozmówca "Super Expressu".
Najpierw Małgorzata Rozenek-Majdan przechadzała się z asystentką ulicami Warszawy, a potem udała się na przystanek, gdzie wsiadła do tramwaju i stojąc przy drzwiach wejściowych udała się w dalszą, miejmy nadzieję, przyziemną podróż.