W Poniedziałek Wielkanocny menedżer Krzysztofa Krawczyka, Andrzej Kosmala, poinformował o śmierci artysty. Krawczyk zmarł w wieku 74 lat. Ostatnie dwa tygodnie wokalista walczył z COVID-19 w szpitalu. Ewa Krawczyk, żona artysty, zapewniła jednak, że przyczyną jego śmierci nie był koronawirus, a choroby współistniejące. Po smutnej informacji o śmierci muzyka pożegnało go mnóstwo osób ze świata muzyki, show-biznesu czy polityki. Wpis pożegnalny zamieściła także adoptowana córka Krzysztofa Krawczyka.
Adoptowana córka żegna Krzysztofa Krawczyka
Krzysztof Krawczyk był trzykrotnie żonaty. Najpierw związał się ze swoją koleżanką ze szkoły Grażyną Adamus, jednak ich relacja nie przetrwała próby czasu. Później wziął ślub z Haliną Żytkowiak, z którą miał syna Krzysztofa Juniora. Trzecią jego żoną została Ewa, której miłość go uratowała. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
Krzysztof i Ewa Krawczykowie nie doczekali się wspólnych biologicznych dzieci. Adoptowali trzy córki - Sylwię, Katarzynę i Beatę, które są siostrzenicami żony artysty. Barbara, siostra Ewy i matka dziewczynek, nie była w stanie ich samodzielnie wychować, ale miała z nimi regularny kontakt. Jak wyznała żona Krawczyka w jednym z wywiadów, Sylwia, Katarzyna i Beata prawie nie znały swojego ojca biologicznego.
Córki Krawczyka często występowały z nim i śpiewały w chórkach. Najczęściej robiła to Sylwia. Po jego śmierci pożegnała go za pośrednictwem mediów społecznościowych. Dodała ich wspólne czarno-białe zdjęcie, pod którym pojawiły się kondolencje.
