• Link został skopiowany

Krzysztof Krawczyk osierocił biologicznego syna. Z Juniorem nie łączyła go jednak bliska więź. Miał zbyt duży żal do ojca

Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia. Artysta zostawił żonę Ewę, trzy adoptowane córki oraz biologicznego syna. Między mężczyznami nie układało się najlepiej.
Krzysztof Krawczyk
ONS

W poniedziałek 5 kwietnia odszedł Krzysztof Krawczyk. Wiadomość o jego śmierci przekazał menadżer Andrzej Kosmala. Dla większości był to szok, ponieważ artysta niedawno wyszedł ze szpitala, a jego stan się poprawił. Wydawało się, że wszystko będzie dobrze, ale 74-latek zasłabł i trafił do łódzkiej placówki. Osierocił trzy adoptowane córki oraz biologicznego syna Krzysztofa Juniora, który jest owocem miłości artysty i jego drugiej żony, Haliny Żytkowiak.

Krzysztof Krawczyk miał napięte stosunki z synem

Nie jest tajemnicą, że ojca i syna nie łączyły bliskie relacje. W mediach opowiadali o żalu, który pojawił się po tym, jak Krawczyk zostawił żonę. Mimo że to od pierworodnego dowiedział się, że kobieta go zdradza, ten według doniesień nie potrafił mu wybaczyć, że odszedł od jego matki.  Zraniony piosenkarz zabrał syna do Polski, a Żytkowiak została w USA, gdzie wtedy mieszkali. Tam dowiedziała się, że jest poważnie chora. Miała raka z przerzutami, nie udało się jej pomóc i zmarła w 2011 roku.

Krawczyk ułożył sobie życie na nowo, poznał Ewę, która okazała się jego największą miłością. Junior nie akceptował tego związku. Gdy stał się dorosły, zaczął unikać kontaktu z ojcem, choć ten wychowywał go od szóstego roku życia. Artysta zawsze podkreślał, że kocha syna, "bo to jego jedyne dziecko", ale "widuje się z nim wtedy, kiedy on na to pozwala".

To dorosły mężczyzna, ma 30 lat. Ale ciągle chyba ma jeszcze żal o to, że rozstałem się z jego matką. (...) Pamiętam, jak często się widywaliśmy, jak mieliśmy dni ojca i syna i jak rozmawialiśmy podczas obiadów nawet o tym, że on nie akceptuje Ewy, mojej żony. Nie można żądać od nikogo tego rodzaju wyborów - mówił artysta w rozmowie z "Vivą!".
Zobacz wideo

Junior mówił wprost o niechęci do trzeciej żony ojca:

Synowi wybaczyłem. Najpierw popłakałem się, zwyczajnie, nie po męsku. A potem - dokładnie godzinę temu - zadzwoniłem i na jego sekretarce automatycznej zostawiłem nagranie, że mu wybaczam. Zapytałem jeszcze, dlaczego to mi robi. Dlaczego robi to nam? - Krzysztof Krawczyk zastanawiał się na łamach magazynu.
Krzysztof Krawczyk
Krzysztof KrawczykONS

Za to, obecnie 48-letni, Krzysztof Junior winą za rozluźnienie relacji zrzucał na piosenkarza. Raz wyraził nawet chęć współpracy zawodowej, ponieważ także zajmuje się muzyką. Stało się to kilka lat temu, kiedy pojawił się pomysł zrobienia musicalu na podstawie biografii Krawczyka.

Tata często nie odbiera telefonu. Kocham go i za nim tęsknię. Jeśli zaprosi mnie do współpracy będę najszczęśliwszy na świecie - mówił Junior podczas rozmowy z "Na Żywo".

Nieco inaczej sprawę widziały także adoptowane córki Krawczyków. Sylwia, Katarzyna i Beata to siostrzenice Ewy. Ich zdaniem to przyszywany brat nie miał dla nich czasu.

Tatuś zawsze ma dla nas czas i pomoże w rozwiązaniu jakiegoś problemu. Chodzi na wywiadówki i zawsze nas usprawiedliwia. Zabiera nas do kina i wtedy dzwoni do swojego syna i proponuje, żeby poszedł z nami, ale Krzysztof junior najczęściej jest zajęty i rzadko z nami gdziekolwiek bywa - mówiła Sylwia w rozmowie z jednym z portali.

Krzysztof Krawczyk nie zapomniał jednak o pierworodnym podczas spisywania testamentu. Dokument powstał już dziesięć lat temu, nie wiadomo jednak, czy coś zostało w nim zmienione. Swój majątek podzielił wtedy na pół. Równe części miały trafić do brata i syna artysty oraz do rodziny żony, czyli jej siostry i jej córek.

Więcej o: