Alexandria Ocasio-Cortez to znana nowojorska polityczka. W 2018 roku wystartowała w wyborach i w wieku zaledwie 29 lat została członkinią Izby Reprezentantów z ramienia Partii Demokratycznej. Dwa lata później uzyskała reelekcję, dlatego też 6 stycznia, podczas szturmu na Kapitol, była obecna w budynku amerykańskiego parlamentu. Podczas poniedziałkowej transmisji opowiedziała o dramatycznych wydarzeniach sprzed niespełna miesiąca i wyznała, że w przeszłości doświadczyła napaści seksualnej.
Listopadowe wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wygrał Joe Biden. Jego konkurent, Donald Trump, nie może pogodzić się z przegraną i nadal twierdzi, że wybory zostały sfałszowane. Takie podejście do sprawy sprawiło, że jego zwolennicy wdarli się 6 stycznia na Kapitol, w momencie, kiedy Kongres miał zatwierdzić ich ważność. Podczas wydarzeń zginęło pięć osób, a budynek amerykańskiego parlamentu został zdewastowany. W poniedziałek wspomnieniami do tych dramatycznych sytuacji wróciła jedna z polityczek Partii Demokratycznej. Alexandria Ocasio-Cortez ukryła się w łazience swojego biura. "Bała się o życie" i przyznała, że była to dla niej trauma, która przypomniała jej o przykrych doświadczeniach z dzieciństwa.
Doświadczyłam napaści seksualnej i nie mówiłam o tym wielu ludziom. Kiedy przechodzimy przez jedną traumę, łączy się ona z poprzednią" - wyznała podczas rozmowy, którą udostępniła na Instagramie.
- Ci, którzy mówią, żebyśmy zapomnieli o tym, co się stało, że to nic wielkiego, to osoby, które używają tej samej taktyki, co sprawcy innych napaści - mówiła. - Ten człowiek, który niestosownie dotykał cię w pracy, powie ci: "idź dalej, zapomnij, przecież nikt ci nie uwierzy".