• Link został skopiowany

Czarnoskóra elfka w nowym serialu "The Witcher: Blood Origin" wywołała burzę. Netflix wiedział, jak zgasić hejterów!

Prequel serialu "The Witcher" ("Wiedźmin") już niedługo będzie dostępny na platformie Netflix. Niestety, niektórym internautom nie spodobała się obsada, a dokładniej główna rola żeńska, która przypadła pięknej czarnoskórej Jodie Turner-Smith.
Jodie Turner-Smith
Netflix

Netflix po ogromnym sukcesie serialu "The Witcher" (w ciągu czterech tygodni obejrzało go 76 mln osób na całym świecie), postanowił nakręcić spin-off opowieści, która będzie nosić nazwę "The Witcher: Blood Origin". W produkcji główną postać gra elficka wojowniczka Éile, w którą wcieli się czarnoskóra aktorka Jodie Turner-Smith. Choć młoda dziewczyna idealnie pasuje do adaptacji książek Sapkowskiego, niektórzy fani są innego zdania. Przeszkadza im... kolor skóry.

Zobacz wideo "Wiedźmin" to nie jest produkcja na polski rynek. Możemy się rozczarować?

Czarnoskóra elfka w serialu "The Witcher: Blood Origin" wywołała burzę

Gdy tylko na Facebooku Netfliksa został opublikowany post przedstawiający aktorkę, którą wybrała produkcja, w sieci błyskawicznie powstawała burza. Część internautów zarzuciło, że jej wygląd nijak się ma do "słowiańskiego typu urody" i "białych elfów, które najczęściej są przedstawiane w książkach fantasy".

Zanim pojawił się pierwszy wiedźmin trwała era elfów, wśród których narodziła się Éile. Zaciekłą wojowniczkę z głosem bogini w limitowanym serialu The Witcher: Blood Origin zagra Jodie Turner-Smith - podpisano post.

Pod postem pojawiło się więc wiele komentarzy od "fanów" prozy Andrzeja Sapkowskiego, na które (bardzo elegancko i taktownie) odpowiedziała produkcja.

Oglądałem "Władcę Pierścieni" itp, ale takiego elfa jeszcze nie widziałem - napisał jeden z internautów. 
My jeszcze żadnych nie widzieliśmy, mówiąc szczerze - odpowiedział Netflix.
Printscreen
Printscreen Facebook / Netflix
Fajny ten elf. Taki postępowy - dodał inny.
W książkach od historii miałeś inne? - odpowiedział Netflix.
Print screen
Print screen Facebook / Netflix

Podobnych komentarzy jest wiele, ale na szczęście znacznie więcej jest od tych osób, które w kolorze skóry aktorki nie widzą nic złego - bo jak wiemy, nie ma to najmniejszego znaczenia.

Co ciekawe, wojowniczka Éile nie jest pierwszym czarnoskórym elfem, który pojawił się w adaptacji książek Sapkowskiego. Już w pierwszym sezonie jednym z walczących elfów był czarnoskóry aktor i nikogo to nawet nie dziwiło. 

Jednak to nie koniec. Czarnoskóra bohaterka nie przeczy wizji Andrzeja Sapkowskiego, o czym mówił on sam:

W moich książkach, o ile pamiętam, o kolorze skóry zbyt precyzyjnie się nie mówi, toteż adaptatorzy mają tu wielkie pole do popisu, wszystko jest możliwe i dopuszczalne, wszak mogło tak być - powiedział Andrzej Sapkowski w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" - Słowiańskości w niej, jak rzekł Wokulski Starskiemu, tyle co trucizny w zapałce - skwitował pisarz.

Jak widzimy, zabieg unikania opisywania koloru skóry bohaterów został zastosowany po to, by pobudzić wyobraźnię czytelnika. Dodatkowo cała wiedźmińska saga jest opowieścią o tym, do czego może doprowadzić nienawiść na tle rasowym, ale jak widać, część naszych "fanów" czytała chyba inne książki.

O czym będzie serial "The Witcher: Blood Origin"?

Produkcja opowiadać będzie o pierwszym Wiedźminie, którym jest elfka Éile. Akcja będzie dziać się 1200 lat przed tym, co mogliśmy zobaczyć w serialu "The Witcher". W produkcji widz będzie mógł prześledzić wydarzenia, które doprowadziły do tzw. Koniunkcji Sfer, czyli połączenia się świata potworów, elfów i ludzi. Serial będzie miał 6 odcinków i jak podkreśla Netflix, należy traktować go jako prequel. 

Więcej o: