Bliscy współpracownicy królowej Elżbiety II z niebywałą starannością przeglądają każde CV, które trafi do biura Pałacu Buckingham. Osoby, które zatrudni specjalna organizacja The Royal Collection Trust, muszą być szczere, a przede wszystkim godne zaufania. Po roku okazało się, że jeden z kuchennych pomocników nie spełnił podstawowych wymagań - okradał monarchinię. Adamo Canto przyznał się, że wynosił z zamku rodzinne pamiątki królowej i sprzedawał je w sieci.
The Royal Collection Trust oczywiście podziękowała już za współpracę Panu Canto, ponieważ został oskarżony o kradzież. Według doniesień BBC, mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów. Rodzinne fotografie Windsorów, które udało mu się wynieść z posiadłości królowej, zostały sprzedane w internetowych aukcjach. Adamo trafił do aresztu, jednak opuścił go za kaucją. Śledztwo w sprawie nadal jednak trwa i wedle brytyjskiego prawa były pomocnik kuchenny może zostać pozbawiony wolności.
Jak podają media, Canto stał się chwilowym właścicielem zdjęć księcia Harry'ego, Kate Middleton i jej męża. Mężczyzna miał wykraść także oznaczenie "Orderu Łaźni", Królewski Order Wiktoriański gen. Richarda Sykesa oraz pewien album ze zdjęciami warty ok. dwóch tys. dolarów.
Cóż, ochronna Pałacu chyba powinna być ostrożniejsza i bardziej czujna. W końcu to nie pierwszy raz, kiedy służba królowej zawodzi. W czwartym sezonie "The Crown" została przedstawiona sytuacja z 1982 roku, kiedy pewien intruz dwa razy wkradł się do Pałacu - za drugim razem dotarł nawet do sypialni królowej i miał odbyć z nią szczerą rozmowę na temat sytuacji społecznej w kraju.