Królowa Elżbieta II panuje Zjednoczonym Królestwem już od ponad 68 lat. Dla monarchini bardzo ważne są tradycje zarówno jej przodków jak i te, które wprowadziła sama. Jedną z nich były święta Bożego Narodzenia, które jej cała rodzina spędzała w wiejskiej posiadłości Sandringham, sąsiadującej z Morzem Północnym. W tym roku ze względu na pandemię, Elżbieta II pozostanie na zamku w Windsorze. Pierwszy raz od 33 lat.
Wielka Brytania, podobnie jak pozostałe kraje Europy, mocno odczuła nadejście drugiej fali koronawirusa. Boris Johnson, nie chcąc, by w Zjednoczonych Królestwie wystąpiło tak wiele zachorowań i śmiertelnych przypadków jak wiosną, od razu wprowadził totalny lockdown. W zeszłym tygodniu po miesiącu restrykcyjnych obostrzeń poinformował, że zostaną one nieco poluzowane w okresie świąt Bożego Narodzenia. Fani brytyjskiej monarchii zaczęli zastanawiać się więc, czy królowa opuści w końcu zamek w Windsorze. Z odpowiedzią szybko przyszedł Pałac Buckingham, który dał do zrozumienia, że monarchini w tym roku nie wyjedzie do Sandringham i pozostanie z mężem w posiadłości pod Londynem.
Po rozważeniu wszystkich stosownych rad, królowa i książę Edynburga zdecydowali, że w tym roku spokojnie spędzą Boże Narodzenie w Windsorze" - pisze rzeczniczka Pałacu Buckingham.
94-letnia królowa Elżbieta II i 99-letni książę Filip przenieśli się do Windsoru tuż po wybuchu pandemii. Uznali, że będzie to bezpieczniejsze rozwiązanie, ze względu na to, że w Pałacu Buckingham w centrum Londynu jest więcej służby i łatwiej o jakikolwiek kontakt osobą zakażoną koronawirusem.