Po roku medialnej nieobecności spowodowanej tragiczną śmiercią męża, Agnieszka Woźniak-Starak wróciła do pracy. Najpierw prowadziła audycję w "Newonce.radio", a od połowy września u boku Ewy Drzyzgi spełnia się w roli gospodyni "Dzień dobry TVN". Ostatnio panie miały okazję rozmawiać ze znanym fizykiem na temat istnienia duchów. Jedna z nich stanowczo nie zgodziła się ze zdaniem przedstawionym przez gościa. Słusznie?
W studiu śniadaniówki w budynku zlokalizowanym na rogu ulicy Hożej i Marszałkowskiej w Warszawie pojawił się fizyk, Dariusz Aksamit. Jego obecność była związana z poruszonym w programie tematem duchów. Naukowiec dał do zrozumienia, że ta forma istot ludzkich nie istnieje, z czym nie zgodziła się jedna z prowadzących.
Ja w nie wierzę i nie dam się przekonać, że jest inaczej - rzuciła nagle.
Agnieszka próbowała uzasadnić swoją tezę.
Ja mam powody. Nauka ogranicza nas tylko do materialnych dowodów, zatrzymujemy się wyłącznie na nich i oddzielamy się od naszej duchowości. Ja mimo wszystko zostanę przy swoim, nadal wierzę - dodała pewna siebie Woźniak-Starak.
Myślicie, że Agnieszka w pewien sposób odniosła się do żałoby, jaką przeżywała w ostatnich miesiącach? W zeszłym roku w sierpniu na jeziorze Kisajno w tragicznym wypadku zginął bowiem jej mąż, Piotr Woźniak-Starak. Biznesmen wypadł z motorówki, a jego zwłoki odnaleziono dopiero po kilku dniach poszukiwań.
Myślicie, że Agnieszka w pewien sposób odniosła się do żałoby? Czy Waszym zdaniem duchy naprawdę istnieją?