Meghan Markle, od kiedy tylko związała się z księciem Harrym, zaczęła być bohaterką brytyjskich tabloidów. Gazety gotowe były nawet płacić jej znajomym za fałszywe doniesienia na jej temat. Co ciekawe w prasie brukowej pojawiły się nawet informacje o rzekomym romansie aktorki. Podważone zostało także ojcostwo księcia Harry'ego.
Jak donosił National Enquirer, kilka miesięcy przed ślubem z księciem Harrym aktorkę miało coś łączyć z dziennikarzem Mattem Lauerem. Meghan Markle oraz gospodarz programu "The Today Show" rzekomo zostali przyłapani w garderobie, po zakończeniu nagrania, w dwuznacznej sytuacji.
Coś między nimi było. (...) Znikali razem w garderobie przynajmniej dwa razy. Nikt nie odważył się zapytać, dlaczego zamykali za sobą drzwi - twierdził domniemany informator czasopisma.
Tych doniesień nie sposób jednak brać na poważnie. Faktem jest natomiast, że Matt Lauer został zwolniony z telewizji w związku z oskarżeniami o molestowanie seksualne.
A co z dzieckiem Meghan Markle?
Na początku maja książę Archie obchodził swoje pierwsze urodziny, a jego rodzice postarali się, by uroczystość była wyjątkowa. Tymczasem brytyjskie tabloidy jakiś czas temu twierdziły, że chłopiec... nie jest synem księcia Harry'ego! Taką informację czasopismo "Globe" umieściło nawet na swojej okładce.
Harry był wstrząśnięty. Całe szczęście, które czuł z posiadania dziecka, natychmiast prysło - mówił informator gazety.
My nie mamy jednak wątpliwości, że to książę jest ojcem Archiego. Wystarczy tylko spojrzeć, jak bardzo są do siebie podobni.
Przypomnijmy, że Meghan Markle nie jest w dobrych relacjach z brytyjską prasą. Niemalże początku aktorka była przy każdej możliwej okazji krytykowana w mediach. Na nieszczęście dla księżnej, na początku maja przegrała ona w sądzie z tabloidem "Mail on Sunday". Żona księcia Harry'ego pozwała gazetę za opublikowanie prywatnych wiadomości, które wymieniała z ojcem. Fakt ten położył bowiem kres ich relacji. Sąd uznał jednak te zarzuty za bezzasadne i odrzucił je.