Dla wielu osób izolacja ma negatywny wpływ na wagę oraz aktywność fizyczną. Nie wszyscy, w przeciwieństwie do Dody czy Anny Lewandowskiej, lubią przecież treningi w domowym zaciszu. Dodatkowo czas spędzony przed telewizorem, umilony podjadaniem słodkich i tłustych przekąsek, może niekorzystnie odbić się na sylwetce. Sytuacja ta nie jest obca także celebrytom. Z problemem kilku dodatkowych kilogramów przez chwilę borykała się również Marina, lecz, jak się okazało, udało jej się je zrzucić w ekspresowym tempie.
Na początku maja Marina wraz z mężem, Wojciechem Szczęsnym, wzięła udział w instagramowej rozmowie z Anną oraz Robertem Lewandowskimi. Panie poruszyły temat kilogramów, które przybyły im podczas domowej izolacji. Piosenkarka wyznała, że przytyła dwa-trzy kilko i nie jest z tego powodu zadowolona:
Ja przytyłam dwa, trzy kilo i jest to trochę problem, bo lubię być przychudzona. Ale właściwie w ogóle się nie ruszam. Ostatnio poszłam pobiegać i tak mi się kręciło w głowie - powiedziała.
Marina Szczęsna rzeczywiście przejęła się owym "problemem" i poczyniła działania mające na celu powrót do wagi wyjściowej. Piosenkarka zrezygnowała więc z alkoholu, ograniczyła słodycze i postawiła na jogę, a efektami swoich wysiłków pochwaliła się na InstaStories:
No i są efekty... jakiś czas temu było nawet 54,5 (rano). Żeby była jasność, wciąż jem dużo, jedynie ograniczam słodycze. Zero alko, yoga - wyjaśniła.
Cieszymy się, że Marina postanowiła zrzuć swoje "dodatkowe" kilogramy w zdrowy sposób - stawiając na aktywność fizyczną, a nie ograniczając jedzenie. Prawidłowe odżywianie jest przecież bardzo istotne dla budowania odporności.