Meghan Markle i książę Harry nie zabrali Archiego do Londynu. Królowa ponoć "boi się, że już nigdy nie zobaczy prawnuka"

Meghan Markle i książę Harry mają już za sobą ostatnie spotkania w Londynie jako książęca para. Podczas podróży zabrakło jednak u ich boku Archiego. Dlaczego przylecieli do Europy bez niego?

Meghan Markle i książę Harry już za dwa tygodnie formalnie pożegnają się książęcymi tytułami. 31 marca spełni się to, o czym marzyli ponoć od dłuższego czasu - staną się niezależni finansowo i przestaną być więźniami królewskiego protokołu. W związku z tym kilka ostatnich dni spędzili w Londynie. Wzięli udział w oficjalnych uroczystościach i pożegnali się z poddanymi. Nie zabrali ze sobą jednak syna. Dlaczego? Media podają powód.

Zobacz wideo Rodzina królewska to firma. Co teraz z Harrym i Meghan?

Dlaczego Archie nie przyleciał z rodzicami do Londynu? 

Stosunki między najpopularniejszymi członkami rodziny królewskiej nie należą obecnie do najlepszych. Decyzja, którą podjęli na początku stycznia Meghan Markle i książę Harry, doprowadziła do wielu konfliktów. Przypomnijmy, sama królowa o zamiarach wnuka i jego żony dowiedziała się z... mediów! Nic więc dziwnego, że jej relacje z Harrym się ochłodziły. Jak podaje informator "Cosmopolitan", monarchini boi się nawet, że już nigdy nie zobaczy Archiego. 

Królowa chciałaby mieć kontakt z Archiem, ale nie wiadomo, czy kiedykolwiek się to wydarzy. Po prostu boi się, że już nigdy nie zobaczy prawnuka.

Elżbieta II liczyła, że Meghan i Harry zabiorą syna ze sobą w ich ostatnią podróż po Zjednoczonym Królestwie w roli książęcej pary. Tak się jednak nie stało. Wiele osób sugerowało, że amerykańska aktorka i jej mąż chcieli zrobić królowej na złość i specjalnie zostawili chłopca w Kanadzie. Prawda jest jednak zupełnie inna. 

Decyzja o pozostawieniu Archiego w Kanadzie nie wynikała ze złośliwości, jak podawały niektóre mediach, a z troski o jego zdrowie w okresie światowego zagrożenia zdrowia - czytamy na "Daily Mailu"

Cóż, decyzja Meghan i Harry'ego wydaje się bardzo odpowiedzialna. Kiedy sytuacja na świecie uspokoi się, zapewne przylecą z synem w odwiedziny do królowej. Na pewno to dla was zrelacjonujemy. 

CW

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.