• Link został skopiowany

Artykuł "Faktu" o "leniwcu" oburzył Woźniak-Starak. "Nie rozśmieszyło mnie to". Zdradziła też, jak na ten materiał zareagowali jej szefowie

Agnieszka Woźniak-Starak w rozmowie z Plotkiem przyznała, że nie spodobał się jej ostatni artykuł na jej temat, który ukazał się na łamach "Faktu". Zapowiedziała, że wysłała już dziennikarzowi pismo przedprocesowe.
Screen z Fakt24 / Agnieszka Woźniak-Starak
Screen / Fakt24 / Kapif
Zobacz wideo

Kilka dni temu w dzienniku "Fakt" ukazał się materiał o Agnieszce Woźniak-Starak, w którym napisano, że ta miała "dostać od szefostwa burę za lenistwo". W artykule osoba z otoczenia dziennikarki zarzuca jej, że zbyt mało wie o tym, co się dzieje w programie "Big Brother", który prowadzi. 

Osoba z produkcji "Big Brothera" siedziała z nią wcześniej przez cały dzień w garderobie i tłumaczyła zawiłe relacje pomiędzy uczestnikami. Nie było innego wyjścia. Aga w ogóle tego nie ogarniała, a na próbach ciągle się myliła. Zresztą podczas wejść na żywo też zaliczyła wpadki – donosił informator gazety.

Jaka była pierwsza reakcja prowadzącej show na tak nieprzychylne jej słowa?

Agnieszka Woźniak-Starak o okładce z leniwcem

Zapytaliśmy o to Agnieszkę Woźniak-Starak na ostatniej konferencji programu "Big Brother".

Nie rozśmieszyło mnie to. To jest tak szkodliwe dla mnie i nieprawdziwe, że nie chce mi się z tego śmiać. Staram się zawsze zachowywać spory dystans do tego, co się dzieje, ale jeśli ktoś w tak drastyczny sposób narusza moje dobre imię, pisze nieprawdę, a ta nieprawda była w każdym zdaniu, to trzeba działać - mówiła w rozmowie z Plotkiem Agnieszka Woźniak-Starak. 

W rozmowie z naszym portalem dziennikarka podkreśliła, że nie została wezwana na dywanik, o czym rozpisywał się tabloid. 

Nie dostałam żadnej reprymendy. A w ogóle najśmieszniejsze jest to, że ten czwarty odcinek poszedł nam od początku do końca bezproblemowo. Wyszliśmy tacy ze studia zadowoleni. Mówiłam: "Jezu! Nareszcie". Że już się nam to tak przegryzło. Że już wiemy, co i jak. Że go coraz lepiej rozumiemy i czujemy. A parę dni później przeczytałam taki artykuł - mówiła prowadząca program "Big Brother".

Zapytaliśmy ją także o to, jak na artykuł zareagowali jej szefowie.

Moi szefowie w takiej sytuacji dzwonią do mnie i mówią: "Agnieszka, nie przejmuj się". Ale to dlatego, że moi szefowie dokładnie wiedzą, jak się ze mną pracuje - dodała. 

Dziennikarka wysłała już do dziennikarza pismo z kancelarii. A relacji z szefami... pozostaje tylko pozazdrościć, prawda? :)

MM

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami z życia show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie >>>

Więcej o: