Weronika Rosati udzieliła dużego i bardzo szczerego wywiadu dla magazynu "Wysokie Obcasy". Rozmowa aktorki z Magdaleną Środą przypomina spowiedź, podczas której gwiazda wyznała całą prawdę na temat jej związku z byłym partnerem i ojcem jej córki, Robertem Śmigielskim.
ZOBACZ:Weronika Rosati odeszła od partnera, bo się nad nią znęcał. "Uderzył mnie, jak byłam w zaawansowanej ciąży, a potem, gdy trzymałam córkę na rękach"
Okazuje się, że w trakcie związku Weronika była przez niego poniżana, padła też ofiarą przemocy fizycznej. Mimo tego, że urodziła im się Elizabeth, aktorka musiała od niego odejść. Dziennikarka zapytała Rosati, czy doświadczyła przemocy. Odpowiedziała:
Fizycznej, psychicznej, ekonomicznej, werbalnej. Nie wiem, która najgorsza, ale wiem, że nie mogłam i nie mogę uporać się mimo upływu prawie roku od rozstania z upokorzeniem, któremu byłam poddawana przez długi czas. Od pewnej chwili właściwie każdego dnia. Byłam niszczona jako człowiek, kobieta, aktorka, partnerka.
Jak ustalił "Fakt" Weronika w styczniu tego roku złożyła zawiadomienie na policję. Tabloid poprosił Roberta Śmigielskiego o komentarz w tej sprawie:
Dowiaduję się tego od państwa redakcji. Jeśli tak jest to uważam, że to celowa gra mojej byłej partnerki, by mnie zdyskredytować - stwierdził.
Aktorka opublikowała na swoim Instagramie post, w którym oświadczyła, że policja wszczęła postępowanie przeciwko Robertowi Śmigielskiemu. Weronika zarzuca mu, że znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie.
Oficjalnie mogę potwierdzić, że policja wszczęła postępowanie przeciw mojemu byłemu partnerowi i ojcu mojego dziecka za znęcanie się psychiczne i fizyczne nade mną - napisała.
Pod tymi słowami przytoczyła mocny fragment z wywiadu dla "Wysokich Obcasów":
Myślisz, że ci uwierzą? Bóg i aktoreczka? Czy jako aktorka jestem mniej wiarygodna niż lekarz? (...) Gdy ja powiedziałam, zaczęła się fala hejtu, że jestem kłamczuchą, wariatką, dziwką… Jak to zwykle: kobietom insynuuje się romanse, rozstania, alkoholizm i operacje plastyczne. To kobiety się ocenia, poucza, wydrwiwa, obraża. Prywatność mężczyzn jest z reguły chroniona, jeśli oczywiście chcą ją chronić.
Uważacie, że Weronika dobrze postąpiła, mówiąc publicznie o tym, co ją spotkało?
JP