Weronika Rosati kilka miesięcy po tym, jak w grudniu 2017 roku urodziła córkę Elizabeth, rozstała się z partnerem, lekarzem Robertem Śmigielskim. Wtedy tłumaczyła, że po dwóch latach związku doszli do wniosku, że się od siebie oddalili. Aktorka dopiero od niedawna zdradza, jej zdaniem, prawdziwe przyczyny. Jakiś czas temu w "Gali" opowiedziała o samotnym macierzyństwie i wyznała, że miała "bardzo poważne powody", by się z nim rozstać. Wtedy jeszcze nie ujawniła, o co tak naprawdę chodzi.
Teraz jednak odważyła się powiedzieć to głośno. Właśnie ukazał się jej wywiad dla "Wysokich Obcasów" przeprowadzony przez Magdalenę Środę. Weronika Rosati wyznała, że była ofiarą przemocy "fizycznej, psychicznej, ekonomicznej i werbalnej". Jak przyznała, znosiła to bardzo długo, gdyż była zakochana.
Uderzał wielokrotnie. W twarz, w rękę. Uderzył mnie też, jak byłam w zaawansowanej ciąży, a potem, gdy trzymałam córeczkę na rękach. O przemocy milczałam, ale mniej ze strachu, bardziej ze wstydu. Myślałam: wszyscy powiedzą, że Weronice znów się nie udało, kolejny facet, kolejna porażka! Nie chciałam porażek. Poza tym byłam zakochana, wierzyłam w przemianę. Każda kobieta wierzy, prawda? Tak bardzo chciałam mieć pełną rodzinę dla córki - wyznała w wywiadzie.
Są to dość mocne oskarżenia pod adresem cenionego lekarza. "Fakt" dowiedział się, że aktorka złożyła zawiadomienie na policji. Doszło do tego w styczniu 2019 roku, czyli prawie pół roku po ich rozstaniu. Dziennikarze zadzwonili też do Śmigielskiego z prośbą o komentarz. Z jego słów wynika, że jego była partnerka robi wszystko, by mu zaszkodzić:
Dowiaduję się tego od państwa redakcji. Jeśli tak jest to uważam, że to celowa gra mojej byłej partnerki, by mnie zdyskredytować - stwierdził.
Weronika Rosati poznała ortopedę Roberta Śmigielskiego w 2016 roku, kiedy leczyła nogę po wypadku samochodowym. Po dwóch latach doszło do ich rozstania. Jak wyznała w jednym z wywiadów, doszło do tego zaraz po porodzie, gdy dowiedziała się, że oprócz czwórki dzieci z małżeństwa, ma jeszcze trójkę dzieci z dwoma innymi kobietami.
AW