8 marca okazał się być podwójnie ważnym dniem dla Piotra Adamczyka. Do kin wszedł nowy film z jego udziałem "Całe szczęście", ale to nie wszystko. Aktor zadebiutował także w zupełnie nowej roli - pogodynka.
Adamczyk sprawdził się w prognozie pogody na TVN po "Faktach". Justyna Pochanke zapowiedziała go jako "pogromcę wiatru, deszczu i hektopaskali". Trzeba przyznać, że jak na pierwszy raz aktor poradził sobie całkiem nieźle. Jego prezencja nie odbiegała od profesjonalistów.
Z północnego zachodu zaczęło napływać do Polski chłodniejsze powietrze polarne, które zostanie niestety u nas na dłużej, przyniesie ze sobą opady deszczu i deszczu ze śniegiem - mówił przekonująco do kamery.
Okazuje się jednak, że Adamczyk wcale nie jest zadowolony ze swojego występu. A może to tylko kokieteria? Aktor pochwalił się na swoim instagramowym profilu zdjęciem ze studia, do którego dołączył skromny komentarz.
Tylu nauczycieli, a i tak skutecznie zasłoniłem mapę i nikt nie wie jaka będzie jutro pogoda... Sam nie wiem - czytamy w opisie.
Oglądaliście Piotra Adamczyka jako pogodynka? Jak sobie poradził?
MŁ
***
Gazeta.pl i Next film zapraszają na film!
"Całe szczęście" to pełna uroku historia o miłości, która rodzi się w nietypowych okolicznościach. W uporządkowane życie Roberta, który samotnie wychowuje dziesięcioletniego synka Filipa, niespodziewanie wbiega pełna energii i uroku gwiazda fitness Marta. Dwa różne charaktery, spojrzenia na miłość i życie. Jak potoczą się ich losy?