Przemówienie Dody, wygłoszone podczas Wielkiej Gali Gwiazd Plejady, odbiło się szerokim echem. Wszystko przez to, że stanęła w obronie ciężarnej Mariny, na którą spadł medialny lincz. Więcej na ten temat możecie przeczytać TUTAJ. Nasz reporter porozmawiał z piosenkarką. Wyznała, co sądzi o hejcie na ciężarną żonę Wojciecha Szczęsnego.
Nie podobało mi się, jak potraktowano Marinę, która jest w zaawansowanej ciąży. Uważam, że dziewczynie powinno się dać święty spokój, a nie dumnie ogłaszać, że "zakończą swój hejt do czasu, aż urodzą dziecko" - powiedziała w rozmowie z Plotkiem.
Dla niej takie media nie reprezentują profesjonalnego dziennikarstwa. Tak samo nie akceptuje poniżania rodziny, co dla niej jest działaniem mającym na celu jedynie zniszczenie drugiej osoby.
Uważam, że rodzina to jest taki temat, który nie powinien być poniżany i wyśmiewany, bo raz, że to jest nieeleganckie, a dwa - nieetyczne. To nie jest dziennikarstwo, tylko to są prowadzone "ch*jowe wojenki" przy okazji mediów, mające na celu zniszczyć drugą osobę. Ja się przeciwko czemuś takiemu buntuje - wyznała naszemu reporterowi.
Przyznała także, że ona sama jest często obrażana, ale nauczyła się już przyjmować hejt z godnością.
Notorycznie jestem w jednym serwisie obrażana, ale wydaje mi się, że przez 20 lat działania w show-biznesie nauczyłam się to z godnością przyjmować. A nawet z dystansem i poczuciem humoru - wyznała.
Doda uważa, że należy reagować na takie działania mediów. Promując nagonkę wpływają na zachowanie młodych ludzi, którzy ich naśladują.
Jeżeli tak można robić z gwiazdami, to dlaczego nie z kolegą z klasy? - próbowała uświadomić Doda w rozmowie z Plotkiem.
I ma rację, prawda?
AW