Marcelina Zawadzka podczas finału Eurowizji miała przedstawiać punkty przyznane uczestnikom od Polski. Nagle na ekranie w jej zastępstwie pojawił się Mateusz Szymkowiak. Zaskoczenia nie krył nawet sam komentujący Eurowizję w TVP, Artur Orzech.
Na profilu na Facebooku "Let's talk about ESC", który poświęcony jest właśnie konkursom Eurowizji, jeszcze przed finałem pojawiła się informacja o zmianie. Tłumaczono ją chorobą modelki. Zawadzka dopiero teraz potwierdziła informację opublikowaną w sieci.
Niestety tuż przed Eurowizją rozłożyło mnie silne przeziębienie. Myślałam, że uda mi się wygrać z chorobą, ale niestety nie udało się. Miałam bardzo wysoką gorączkę. Przez temperaturę nawet majaczyłam. Musiałam odpuścić. Na szczęście już wracam do zdrowia. Po raz pierwszy zostałam poproszona o uczestnictwo w konkursie. Bardzo żałowałam, że to się nie udało. Mam nadzieję, że w następnym roku to będzie możliwe - poinformowała.
Na szczęście wszystko już wraca do normy. Rzeczywiście, może za rok uda się Marcelinie Zawadzkiej reprezentować Polskę. Przez ostatnie lata odpowiedzialna za to była Anna Popek.
MT