Melania Trump, choć od jakiegoś czasu jest Pierwszą Damą USA, nie zdecydowała się dotąd zamieszkać wraz z mężem, Donaldem Trumpem, w Białym Domu. Co więcej, nie wiadomo, czy kiedykolwiek do tego dojdzie. Jest to sytuacja jak dotąd bez precedensu, żeby żona prezydenta USA mieszkała o ponad 300 kilometrów od niego. Z oficjalnych informacji wynika, że Melania, wraz z 10-letnim Barronem, nie opuszczą wartego 100 milionów dolarów apartamentu przy 5 Ulicy w Nowym Jorku przynajmniej, dopóki Barron nie ukończy szkoły.
Decyzja, czy Melania i Barron przeniosą się do Waszyngtonu, zostanie podjęta na koniec roku szkolnego - donosi "Us Weekly". - Chce bowiem jak najlepiej dla Barrona.
"New York Times" z kolei informuje, że Melania z Barronem pojawiają się w Waszyngtonie co weekend. Nie w każdy zresztą, ponieważ - jak informuje źródło "Us Weekly", w weekend 28-29 stycznia, kiedy wybuchły protesty po dekrecie Trumpa ws. uchodźców i migrantów, żona i syn ponoć mieli zostać w Nowym Jorku. Magazyn zresztą spekuluje, że przeprowadzka Melanii i Barrona może w ogóle nie nastąpić nigdy.
Choć Melania na co dzień znajduje się o setki kilometrów od Waszyngtonu, nadal aktywnie włącza się pracę na rzecz administracji.
Jest przede wszystkim matką, niemniej bardzo poważnie traktuje swoją rolę i obowiązki Pierwszej Damy - czytamy tam.
JZ