Poruszające wyznanie Agnieszki Woźniak-Starak. "Poroniłam w szóstym tygodniu. Nie planowaliśmy tej ciąży, ale się cieszyliśmy"

Agnieszka Woźniak-Starak w rozmowie z dziennikarką wyznała, że ma za sobą traumatyczne przeżycie. Kilka lat temu prezenterka poroniła.

Agnieszka Woźniak-Starak została gwiazdą najnowszego wydania magazynu "Pani". Sesji zdjęciowej i okładce towarzyszył też rozległy wywiad, w którym gwiazda TVN-u poruszyła tematy z życia prywatnego. O niektórych wydarzeniach zdecydowała się opowiedzieć po raz pierwszy. W rozmowie z dziennikarką żona Piotra Woźniaka-Staraka wyznała, że w przeszłości, gdy była jeszcze żoną Adama Badziaka , poroniła.

Nie mówiłam o tym nigdy. Robię to po raz pierwszy, ale parę lat temu poroniłam w szóstym tygodniu. Nie planowaliśmy z moim byłym mężem tej ciąży, ale bardzo się oboje cieszyliśmy i bardzo oboje przeżyliśmy to, co się później zdarzyło. I może to właśnie był początek końca mojego małżeństwa. Potwornie to przeżywałam. A potem jak człowiek słyszy: ona nie lubi dzieci, ona nie chce mieć dzieci, woli karierę. Nie chcę tłumaczyć się przed ludźmi, którzy zadają takie pytania i tak mnie oceniają. Bardzo chciałam, ale nie wyszło - zdradziła.

O ciąży i późniejszym poronieniu wiedziały jedynie bliskie osoby, w tym znajomi z branży. Okazuje się, że informacja ta trafiła do niewłaściwych osób, które zaczęły rozpuszczać na jej temat nieprawdziwe i krzywdzące plotki.

Poszłam kiedyś na medialną konferencję i tam usłyszałam o sobie najgorszą rzecz, jaką tylko można sobie wyobrazić. Aż zrobiło mi się słabo, bo przed znajomymi nigdy nie ukrywałam, że byłam w ciąży. I nagle jedna z koleżanek mówi, że chodzi po sali dziennikarz, który rozpowiada, że parę lat temu byłam w ciąży i miałam skrobankę. Dorwałam go. Ale wiesz co? Nie usunęłabym ciąży, mimo że uważam, że to kobiety powinny mieć w tej sprawie prawo decyzji.

Mimo złych doświadczeń z przeszłości, dziennikarka nadal planuje powiększyć rodzinę, choć ma też świadomość, że w jej wieku może nie być to łatwe.

Myślę nieustannie, chociaż dzisiaj już z tej perspektywy, że to się może nie udać. Ale też nigdy nie wyobrażałam sobie, żeby mieć dziecko dla samego projektu „dziecko”. Gdybym je miała, to chciałabym z nim być i je wychowywać. Ale też zawsze byłam świadoma tego, ze jak dziecka nie będzie, to też będę szczęśliwa. Przede wszystkim chcę mieć dziecko z facetem, którego kocham. Będziemy mieli je razem, a nie, że ja je „zrobię” na siłę, bo czas leci.

MK

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.