Festiwal to czas swobody i nieskrępowanej radości objawiającej się między innymi niepohamowaną skłonnością do stylistycznych eksperymentów. Margaret i Ewelina Lisowska swoimi kreacjami udowodniły, że wiedzą jak swoimi kreacjami sprzeciwić się nudzie.
Są takie chwile w życiu każdego dbającego o styl artysty, że bardziej niż harmonia i porządek liczy się szaleństwo. Może to być na przykład udział w Sopot TOPtrendy Festiwal. Pierwszego dnia festiwalu na ściance na pewno nie było nudno, a już na pewno nie wtedy, kiedy pozowały na niej Margaret i Ewelina Lisowska , przez chwilę nawet tuż obok siebie. Lisowska w tenisówkach, krótkiej spódniczce i połyskliwej marynarce przypominała trochę grzeczną uczennicę. Jednak nie z nami takie numery, nastoletnia morderczyni z kultowego filmu "Kill Bill" też nosiła się jak uczennica. Z kolei barokowy rozmach kreacji Margaret nieco przerósł nasze zdolności percepcji. Piosenkarka miała na sobie obłędnie kolorową spódnicę, dżinsową kurtkę wyglądającą jakby została uszyta przy pomocy piły mechanicznej, a pod nią seksowny stanik i ogromny dekolt. Starannie wyreżyserowany bałagan na jej głowie to prawdziwy majstersztyk. Od patrzenia wprawdzie trochę bolą oczy, ale rozumiemy że festiwale rządzą się swoimi prawami. Jest jednak jedno małe "ale"... czy dziewczyny nie przesadziły? Nie są przypadkiem zanadto przestylizowane? Podobają się Wam te kreacje?
Kapifalex