Nowa telewizja śniadaniowa Polsatu wywołała popłoch u konkurencji. TVN szybko zareagował i by na start ramówki zwabić jak najwięcej widzów, ściągnął do "Dzień dobry TVN" aż dziesięć gwiazd, które tydzień po tygodniu będą prowadzić gościnnie program u boku dotychczasowych gospodarzy. Z tym zadaniem zderzy się np. Piotr Adamczyk, Adam Małysz, Szymon Majewski i Krzysztof Zalewski. Tymczasem Telewizja Polska nie przygotowała większych zmian w "Pytaniu na śniadanie" poza nowym studiem. Jego szefowa dowiedziała się ostatnio, że musi odpowiedzieć na ruchy konkurencji i zaskoczyć widzów nie tylko nowymi cyklami, lecz także chociaż jedną nową parą, która dołączy na stałe do produkcji i będzie wywoływać wielkie emocje i sympatię. Bo na razie widownia się kurczy i program zostaje w tyle.
Ponoć w kuluarach "Pytania na śniadanie" czuć oddech konkurencji. Ekipa programu robi publicznie dobrą minę do złej gry, ale w rozmowach między sobą pojawiają się głosy, że gdy jesienią TVN i Polsat będzie oglądał się lepiej od nich, dojdzie do dużych zmian kadrowych. - To nieuchronne, bo styczniowe roszady w "Pytaniu na śniadanie" nie wyszły do końca tak, jak się spodziewano, i program jest ciągle hejtowany, a jego oglądalność - mało zadowalająca. Na razie ratunkiem jest dodatkowa para prowadzących. Jak to nie wyjdzie, będzie pewnie wymieniać się najsłabsze ogniwa i zatrudniać nowe gwiazdy. Co tu dużo mówić. Jest nerwowo - słyszymy od naszego informatora z Woronicza. Kto ma szansę dołączyć m.in. do Katarzyny Dowbor i Beaty Tadli? - Klucz jest jeden. Nowe gwiazdy programu to mają być charyzmatyczne nazwiska z gwiazdorskiego świecznika, a nie osoby jak niektórzy z obecnych prowadzących. Ci, choć profesjonalni i mili, przechodzą bez echa, jakby byli przezroczyści, i widz nie może ciągle zostać ich fanem. Wiem, że niektórzy w TVP żałują, że pozbyto się Cichopek z Kurzajewskim, szczególnie że teraz ma ich w swojej śniadaniówce Polsat i na pewno o ich wydaniach programu będzie się dużo pisać - tłumaczy źródło Plotka i dodaje, że na razie nie pojawiają się żadne konkretne nazwiska, które jesienią mogłyby do nich dołączyć, bo "sprawa jest bardzo świeża".
Przypomnijmy, że Edward Miszczak w duecie Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego widzi największy potencjał w "halo tu Polsat". Oprócz nich w nowym programie zobaczymy Krzysztofa Ibisza z Pauliną Sykut-Jeżyną i Macieja Rocka w parze z Agnieszką Hyży. W roli reportera będzie zaś m.in. były prezenter śniadaniówki TVP Aleksander Sikora. - Nie jest tajemnicą, że z tych wszystkich prowadzących to Kasia i Maciek są obecnie najbardziej popularni i generują największą liczbę artykułów. Gdy byli w "Pytaniu na śniadanie", media bacznie obserwowały odcinki z ich udziałem i chętnie się o nich pisało. Miszczak ma nadzieję, że teraz będzie podobnie. Uważa, że wystarczy, że Cichopek i Kurzajewski pojawią się na ekranie, a PR wokół programu będzie się robił sam - mówił nam niedawno informator z Polsatu. Przeczytaj też: Joanna Górska i Robert Stockinger stracili posadę. Zaważyły opinie widzów