Afera z "Pytaniem na śniadanie". Chodzi o eksperta, który pojawił się na wizji. "Nie jest wpisany do rejestru"

W jednym z wydań "Pytania na śniadanie" pojawił się ekspert, którego przedstawiono jako fizjoterapeutę. Według informacji Krajowej Izby Fizjoterapeutów mężczyzna nie ma prawa tak się tytułować.

Kolejne kontrowersje wokół programu "Pytanie na śniadanie". Poranne show TVP zostało oskarżone o nadużycie. Wszystko przez eksperta, który pojawił się na wizji w jednym z wydań. Według Krajowej Izby Fizjoterapeutów specjalista nie jest wpisany do rejestru. Szefowa programu nie odniosła się jeszcze do zarzutów. 

Zobacz wideo Dowbor zareagowała na słowa Popek: Smutne jest to, że...

Ekspert z "Pnś" nie ma uprawnień? 

Sprawa dotyczy wydania, które miało emisję 29 czerwca tego roku. Jednym z omawianych wówczas kwestii była chiropraktyka. Materiał zatytułowano "Chiropraktyka - dla kogo, w jakich sytuacjach?". Program prowadzili Klaudia Carlos oraz Robert El Gendy, a na antenie pojawił się Tomasz Chachurski, który na żywo wykonywał zabieg na pacjentce. "Pan Tomasz Chachurski został przedstawiony jako fizjoterapeuta i chiropraktyk, natomiast pan Andrzej Czyżewski -  jako mgr fizjoterapii i chiropraktyk" - podał portal Wirtualne Media. 

Po emisji "Pnś" zareagowała Krajowa Rada Fizjoterapeutów

Po emisji programu zareagowała Krajowa Rada Fizjoterapeutów. 2 lipca tego roku prezes KRF, dr Tomasz Dybek, wysłał pismo do szefowej "Pytania na śniadanie" Kingi Dobrzyńskiej. W piśmie wskazano na nieścisłości z uwagi na fakt, że Chachurski został przedstawiony na wizji jako fizjoterapeuta. Według informacji przekazanych przez prezesa KRF mężczyzna nie jest wpisany do rejestru i nie ma prawa tytułować się fizjoterapeutą. TVP w żaden sposób nie zareagowała jednak na wysłane pismo. Tomasz Dybek postanowił więc je ponowić w dniu 16 lipca, domagając się sprostowania. Odpowiedź ze strony publicznego nadawcy nadeszła po ponad miesiącu. TVP odmówiła jednak publikacji sprostowania, powołując się na przepisy prasa prasowego. Prezes KRF nie zgadza się jednak z tym stanowiskiem i zapowiada dalsze kroki w sprawie. "Zwracamy uwagę, że zgodnie z art. 33 ust. 3 ustawy Prawo prasowe: Odmawiając opublikowania sprostowania, redaktor naczelny jest obowiązany niezwłocznie, nie później jednak niż w terminie 7 dni od dnia otrzymania sprostowania, przekazać wnioskodawcy pisemne zawiadomienie o odmowie i jej przyczynach. Pismo z Izby zostało przez Telewizję Polską S. A. w likwidacji odebrane 8.07.2024 r., zaś odpowiedź otrzymaliśmy 30.07.2024 r., a więc po terminie wynikającym z przepisów ww. ustawy" - dodał Tomasz Dybek. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.