Więcej artykułów ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl.
Program "Rolnik szuka żony" przyniósł Elżbiecie popularność i setki fanów, ale nie przyniósł jej tego, po co się do niego zgłosiła - miłości. Choć podczas emisji show TVP zdawać się mogło, że Marek, którego wybrała, może być tym jedynym, to rzeczywistość szybko zweryfikowała, że para zupełnie do siebie nie pasuje.
W finałowym odcinku programu "Rolnik szuka żony" Elżbieta przyznała, że gdy zniknęły kamery zaprosiła Marka, aby zamieszkał z nią na gospodarstwie. Po dwóch tygodniach mężczyzna nie przypominał już jednak dawnego siebie. Rozsiadł się przed telewizorem i zapomniał o zabieganiu o nową partnerkę. Mało tego, Elżbieta usłyszała od niego ponoć wiele cierpkich słów, np. że powinna zrobić sobie botoks.
No trudno, stało się. Zobaczyliście, co wydarzyło się naprawdę, chociaż główne powody pozostawię dla siebie. Chciałabym podziękować wam wszystkim, którzy tak pięknie piszecie mi, żebym się nie przejmowała i była silna. Niestety, to prawda. Marek podciął mi skrzydła. Miałam chwilę załamania i to wtedy, gdy emitowano odcinki, gdzie byłam po prostu szczęśliwa - wyjaśniła na Instagramie Elżbieta.
Elżbieta przyznała, że w trudnym czasie mogła liczyć na wsparcie bliskich osób, które podtrzymywały ją na duchu. Zwróciła się także do widzów programu "Rolnik szuka żony".
Już jest lepiej kochani. Od tego czasu minęły dwa miesiące, na szczęście miałam wokół siebie ludzi, którzy mnie wspierali i nie pozwolili upaść. Dziękuję wszystkim, również wam - widzom, że piszecie i wspieracie mnie mocno. Nie macie pojęcia, jak cudowne były wasze miłe słowa, kiedy u mnie było źle. Wy wtedy nie mogliście jeszcze niczego wiedzieć - czytamy na InstaStories.
Spodziewaliście się takiego obrotu wydarzeń?