Więcej artykułów ze świata show-biznesu znajdziesz na Gazeta.pl.
Stanisław z programu "Rolnik szuka żony" najpierw wzbudził podziw i zainteresowanie widzów, jednak z odcinka na odcinek coraz bardziej tracił w ich oczach. Mężczyzna dał się poznać jako niezdecydowany i wybredny, a oliwy do ognia dolał fakt, że jako jedyny nie wybrał żadnej z trzech kandydatek, które zaprosił na gospodarstwo. Czy w życiu prywatnym jest inny niż przed kamerami?
Stanisław z ósmej edycji programu "Rolnik szuka żony" jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Na ostatnim zdjęciu widać, jak uśmiechnięty zajada kiełbasę. Pod spontaniczną fotką otrzymał pytanie dotyczące jego postawy w show.
Po co byłeś taki zadufany w programie i robiłeś z siebie kogoś, kim naprawdę nie jesteś? Tyle negatywnych opinii, co do twojej osoby było. Jeśli to była kreacja i grałeś jakąś rolę gbura, to warto było? - zapytał internauta.
A czy ja to montowałem? - odpowiedział, wbijając szpilę w produkcję.
Na tym dyskusja o roli produkcji w pokazaniu Stanisława w negatywnym świetle się jednak nie skończyła.
Magia telewizji. Manipulacja obrazem, żeby nabić oglądalność i narobić smaczku. Norma. Nie masz pretensji do realizatorów za takie przedstawienie twojej osoby? - zapytała inna internautka.
Mam - skwitował uczestnik.
W ostatnim odcinku Stanisław odesłał do domu wszystkie kandydatki. Mimo to, kobiety zgodnie podkreślały, że nie robił im złudnej nadziei i uważają go za dobrego i ciepłego człowieka.