W "Sanatorium miłości" seniorzy szukają nie tylko miłości, ale opowiadają o swoich doświadczeniach życiowych. Ich historie są wzruszające, bo wielu z kuracjuszy zostało doświadczonych przez życie. W ostatnim odcinku programu przed Martą Manowską otworzyła się pani Halina, która już w pierwszym odcinku formatu podbiła serca widzów. Dlaczego? Bo starsza kobieta nie udaje, jest sobą i do tego tryska energią. Teraz jednak okazało się, że i ona ma za sobą trudne przeżycia.
Marta Manowska zaprosiła kuracjuszkę na rozmowę. Intymna atmosfera sprawiła, że kobieta szybko otworzyła się przed prowadzącą, zapominając o otaczających kamerach.
Ja w tej wesołej, energicznej, szczęśliwej Halinie czuję jakąś zadrę, jakąś samotność, jakiś mały ból - zaczęła Manowska.
Okazało się, że prezenterka miała dobrą intuicję.
To, że jestem sama. Tak przykro. Bo wnuczki są, dokąd małe. Jak będą większe... wiadomo - mówiła ze łzami w oczach kuracjuszka.
Ale tak, to co planuję, to dokonałam. (...) Ja nie kucharz, a kucharzę. Nie cukiernik, a upiekę. Ja w ogóle z zawodu jestem dziewiarz, a wszystkie zawody umiem - mówiła, kiedy trochę się uspokoiła.
Później uczestniczka show przyznała się, że od zawsze uciekała w pracę. To ona sprawiała, że kobieta radziła sobie z cierpieniem.
Jakbym tak siedziała i rozmyślała, to... siebie nie widzę. Każdy mi się dziwi, że ja tyle lat mam, a ja mówię, że ta praca, ta werwa, wszystko na to wpływa - przyznała.
Później kuracjuszka opowiedziała o nieudanym małżeństwie.
Dokonałam złego wyboru partnera. (...) On nie pił... na początku. A później zaczął trochę popijać, bo nie pracował - przyznała.
Okazało się, że Halina doświadczyła też przemocy fizycznej ze strony męża.
Nie szanował mnie. Później, jak już do bicia dochodziło, to powiedziałam "nie ma sensu". I odeszłam - opowiadała zapłakana.
Seniorka musiała radzić sobie sama, z trójką dzieci. Została też z długami, które musiała szybko spłacić. Udało jej się tego dokonać samodzielnie, w rok.
Nigdy się nie poddawałam, tylko zawsze mówiłam, że muszę sobie dać radę.
Historia Haliny tak bardzo wzruszyła Martę Manowską, że ta wstała i niespodziewanie uklęknęła przed seniorką, by potrzymać ją za dłonie.
Jesteś wspaniała, tak się cieszę, że tu jesteś. Najpiękniejsze w tobie jest wnętrze. Tego nie da się okłamać czy oszukać. Ty jesteś jedną chodzącą prawdą - powiedziała Manowska z łzami w oczach.
Niedługo później Marta Manowska opublikowała na Instagramie zdjęcie, na którym pozuje z panią Haliną. W komentarzach fani nie kryli zachwytu postawą gospodyni "Sanatorium miłości" i przyznali, że jest stworzona do tego, by prowadzić tego typu formaty.