• Link został skopiowany

Łukasz z "Rolnik szuka żony" komentuje rzepiary: Żaden rolnik nie życzy sobie tego, by niszczyć mu uprawy [TYLKO U NAS]

Łukasz z piątej edycji programu "Rolnik szuka żony" w rozmowie z Plotkiem odniósł się do akcji rzepiar - czyli robienia sobie modnych zdjęć na tle kwitnącego rzepaku. Okazuje się, że może to bardzo zaszkodzić rolnikom.
Marcelina Zawadzka, Łukasz Sędrowski 'Rolnik szuka żony'
Instagram Marcelina Zawadzka/ Instagram Łukasz Sędrowski

Rzepiary to nowe określenie osób robiących sobie zdjęcie w kwitnącym, żółtym rzepaku. Moda ta dotyczy przede wszystkim celebrytek i influencerek, które licznie podchwyciły ten motyw i prawie u każdej na profilu znajdziemy tego typu fotografie. Co więcej, ten pomysł wykorzystują także znani aktorzy i artyści, którzy uważają, że to dobry kadr do zdjęć. Niestety, pozowanie w żółtym rzepaku ma też drugą stronę, a osoby wchodzące w uprawę często po prostu ją niszczą. Postanowiliśmy zapytać o to rolnika Łukasza znanego z programu "Rolnik szuka żony". Udzielił nam długiego wywiadu, w którym opowiedział, czym mogą skutkować nieprzemyślane zdjęcia. Odniósł się też do Marceliny Zawadzkiej, która jako jedna z niewielu, wjechała w pole jeepem.

Zobacz wideo Gwiazdy pozują w rzepaku

Łukasz z "Rolnik szuka żony" o rzepiarach

Łukasz wyznał, że robienie sobie zdjęć na tle rzepaku i nie wchodzenie w uprawę nie powoduje żadnych uszkodzeń. Problem zaczyna się dopiero, gdy celebrytki nieświadomie niszczą uprawy.

Na pewno żaden rolnik nie życzy sobie tego, żeby niszczyć mu uprawę. Jeśli roślinę zgnieciesz, złamiesz albo uszkodzisz, to ona nie wyda plonu. Co innego, jeśli wchodzisz na skraj pola i robisz sobie zdjęcie, a co innego, jak się tam wtaczasz. Bo widziałem i takie ujęcia, jak ktoś kładzie się w ten rzepak, a jak złamie się łodyga to koniec - powiedział Łukasz Plotkowi.

Jako przykład poprawnego pozowania nie powodującego szkody może posłużyć Katarzyna Cichopek. Aktorka stanęła na skraju pola, a mimo to miała piękne tło:

 

Następnie rolnik zaznaczył, że trzeba pamiętać, że robienie sobie zdjęć w polu uprawnym to zawsze wchodzenie na czyjąś własność. Jest jednak pewien, że gdyby ktoś zapytał właściciela o pozwolenie i możliwość zrobienia sobie zdjęcia na tle jego uprawy, ten nie odmówiłby.

Trzeba mieć świadomość, że to czyjś teren. Jeżeli ktoś myśli, że to niczyja własność, to zadajmy sobie pytanie, czy Polska to Dziki Zachód?
 

Jednak rolnik zauważył również dobre strony całej akcji.

Z jednej strony robienie zdjęć w rzepaku to jest coś naprawdę pięknego. Maj i czerwiec to okres, kiedy praca rolników jest doceniana. Ludzie potrzebują tego i rozumieją, że rolnictwo to nie jest tylko kurz i brzydki zapach, ale i fajne walory.

Odniósł się też do zdjęcia prezenterki Marceliny Zawadzkiej, która na Instagramie zaprezentowała całą sesję w rzepaku. Co więcej, poszła o krok dalej, bo w pole wjechała samochodem.

Widziałem zdjęcie Marceliny w rzepaku, jak tym wielkim jeepem tam wjechała. Ona tam nie wjechała, żeby to zniszczyć tylko w tak zwaną ścieżkę technologiczną. To taka droga, by mógł tam wjechać sprzęt rolniczy. I jeżeli samochód jest postawiony na tej ścieżce, to my wtedy nie mamy szkód.
 

Na końcu zaapelował, by pamiętać, żeby szanować wszystkie uprawy. Jest to ciężka praca rolników, która także jest ich źródłem dochodu. Podkreślił też, że "rolnicy przez anomalie pogodowe mają naprawdę ciężko i walczą z tym". Dlatego więc powinniśmy szanować ich pracę i nie niszczyć upraw.

 
Więcej o: