• Link został skopiowany

Hanna Lis ma szansę na powrót do TVN-u? Edward Miszczak odpowiada zagadkowo. Pytamy więc dziennikarkę

Hanna Lis straciła swój jedyny program w TVN-ie, "Bez planu". Jakie są jej dalsze plany? Edward Miszczak nie chce powiedzieć wprost, więc zadzwoniliśmy do dziennikarki.
Edward Miszczak, Hanna Lis
Kapif

Hanna Lis krótko cieszyła się swoim autorskim programem podróżniczo-kulinarnym, "Bez planu". Straciła go, kiedy okazało się, że TVN nie jest w stanie udźwignąć finansowania projektu. Sama dziennikarka przyznawała w rozmowie z "VIVĄ!", że program, w którym podróżuje po świecie i zwiedza miejsca i smaki, był "pioruńsko drogi" i że chyba "wszyscy się przeliczyli".

"Super Express" zapytał dyrektora programowego stacji, Edwarda Miszczaka, dlaczego w jesiennej ramówce nie zobaczymy już Hanny Lis. Jego odpowiedź była wielce enigmatyczna.

Jesteśmy ogromną grupą medialną. Za kanały tematyczne odpowiada inna osoba, która jest ze mną w jakiejś konsultacji. Uwielbiam delegować odpowiedzialność i pracę. Więc jeśli nie muszę specjalnie głęboko wchodzić w temat, to oddaję to w ręce Małgosi Łupiny, która świetnie daje sobie radę. W tym temacie to ona ma odpowiedzialność. Ostatnio wszyscy pytają mnie o pozyskanie Makłowicza, to właśnie ona zadecydowała o tym, że Makłowicz jest w naszej stacji.

Innymi słowy, Miszczak daje swoim podwładnym dużą samodzielność w zakresie podejmowania decyzji. W przypadku Hanny Lis jednak dużą rolę odgrywał sponsor, który brał na siebie część ciężaru finansowania jej programu. Teraz go zabrakło.

Często te programy w kanałach tematycznych są bardzo zbliżone z rynkiem komercyjnym, z rynkiem ogłoszeniodawców i reklamodawców. Często, żeby zrobić w kanale tematycznym projekt, musimy wiedzieć, czy są na niego klienci. Mieliśmy na chwilę sponsora do tego programu, dlatego zrobiliśmy ten program. Co będzie dalej? Nie wiem...

Żeby dowiedzieć się czegoś więcej, zadzwoniliśmy do Hanny Lis. Dziennikarkę złapaliśmy jednak na chwilę przed odlotem z Polski i dlatego poprosiła o kontakt za tydzień. Oczywiście, odezwiemy się.

Zobacz wideo

JZ

Więcej o: