W pierwszej cross bitwie "The Voice of Poland" usłyszeliśmy Żanetę Łabudzką i Gracjana Kalandyka. Dziewczyna wykonała piosenkę "Kiedy powiem sobie dość" zespołu O.N.A. Niestety, okazało się, że Edyta Górniak nie jest znawczynią repertuaru Agnieszki Chylińskiej.
To jest bardzo trudny repertuar, a ja kocham wykonanie mojej imienniczki - przyznała.
Imienniczki? - wtrąciła się Justyna Steczkowska.
No tak, Edytki Bartosiewicz - odpowiedziała Górniak.
Na szczęście Tomasz Kammel i Justyna Steczkowska szybko poprawili diwę, która zreflektowała się i pozdrowiła obie artystki. Po czym szybko przeszła do oceny uczestniczki.
Choć trenerom bardziej podobało się wykonanie Żanety Łabudzkiej, widzowie zadecydowali, że w półfinale wystąpi jej przeciwnik - Gracjan Kalandyk.
Drugi pojedynek półfinału był chyba najbardziej emocjonujący. Zmierzyły się w nim dwie dziewczyny o wyjątkowych głosach - Aleksandra Nizio i Iga Kozacka. Zestresowana była nawet Edyta Górniak:
Denerwuję się. Ola i Iga są kompletnie różnymi wokalistkami. Ola ma silny głos, a Iga swoim tka koronkę. Ludziom łatwiej głosować na tych, którzy potrafią się silnie "wydrzeć". Niestety, nasza rola tutaj już się skończyła - przyznała diwa.
Występ Nizio zachwycił Steczkowską, która przyznała, że chciałaby, by na taką dziewczynę wyrosła jej córka:
Ola ma chore gardło, ale nie dała po sobie nic poznać. To prawdziwa artystka, która wychodzi i śpiewa. Kiedy moja córka dorośnie, chcę, żeby była tak jak ty. Promieniuje z ciebie słońce, wchodzisz i ludzie cię kochają - mówiła wokalistka.
Z kolei Edyta Górniak nie mogła się nachwalić jej konkurentki:
Tak mnie wzruszyłaś, jesteś niesamowicie muzykalna. Uwielbiam podziwiać piękno, a ty śpiewasz lepiej ode mnie, przysięgam to z największą pokorą. Od czasu dziewczyn z Sistars nikt tak dobrze tego nie zaśpiewał - mówiła poruszona.
Widzowie wybrali jednak Aleksandrę Nizio - to ją zobaczymy w finale show.
Kolejny pojedynek był szczególny z innego względu - na scenę wróciła Justyna Janik, która zastąpiła kontuzjowaną Sarsę Markiewicz. Jej przeciwnik - Przemek Radziszewski - wykonywał utwór z repertuaru zespołu Queen - "Who wants to live forever".
Justyna Janik miała jedynie półtora dnia na przygotowanie się do występu, który zadedykowała Sarsie. Brawurowo zaśpiewała "Hurt" Christiny Aguilery.
Wróciłaś i to w takim stylu, jesteś fantastyczna! Do tego niezwykle zdolna i muzykalna. W półtora dnia przygotowałaś się do takiego wystąpienia?! Wow - nie mogła nadziwić się Górniak.
Jednak widzom bardziej podobał się występ Radziszewskiego. Justyna Janik pożegnała się z programem. Znowu.
W ostatniej cross bitwie zmierzyły się Magda Paradziej i Natalia Lubrano. Magda to podopieczna Marka Piekarczyka, Natalia jest w drużynie Barona i Tomsona. Do tej pory bitwy wygrywali jedynie uczestnicy Justyny Steczkowskiej i Edyty Górniak - wiadomo więc było, że Piekarczyk lub panowie z Afromental pozostaną w finale bez "własnego" wykonawcy.
Wspólny występ dziewczyn był zdecydowanie najlepszym duetem wieczoru:
Dzięki niewielkiej przewadze głosów w finale zaśpiewa Magda Paradziej. Tomson i Baron będą więc musieli kibicować komuś z drużyny innego jurora.
A Wy za kogo będziecie trzymać kciuki za tydzień?
jus