W środowy wieczór uroczyste kliknięcie zainaugurowało telewizję internetową Anny Kalaty . Tej samej, która w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego była ministrem pracy i polityki społecznej, a po zakończeniu kariery politycznej w Polsce, wyjechała do Indii, gdzie schudła prawie 40 kilogramów i przefarbowała się na blond. Byłam już na niejednej branżowej imprezie, ale ta zdecydowanie różniła się od nich.
Impreza inna niż wszystkie
Spodziewałam się tego, co zwykle przy podobnych wydarzeniach. Długiej ścianki, dużej liczby znanych twarzy, rozemocjonowanych przedstawicieli mediów. Tymczasem w zabytkowych wnętrzach Pałacu Lubomirskich w Warszawie, siedzibie Business Centre Club, próżno było tego szukać.
Ścianka owszem była, ale raczej pusta. Kilku samotnych fotoreporterów stało przed nią i studiowało smętnie dziesiątki nazw firm i instytucji sponsorujących imprezę: Indyjsko-Polskiej Izby Gospodarczej, wydawnictwa specjalizującego się w publikacjach o szachach, niszowego producenta wody, przedsiębiorstwa produkującego meble. Lektura o tyle ciekawa, że większości nazw nie widzieli na żadnej obsługiwanej wcześniej imprezie.
Tort, pierogi i nietypowi goście
Między salą, w której za kilka minut miała odbyć się konferencja a stanowiskiem, przy którym serwowano pierogi, kłębił się jednak tłum ludzi, choć nie sław. Wśród nich przedstawiciele arystokracji, senatorowie, członkowie Bractwa Kurkowego, wszyscy serdecznie witający gospodynię wieczoru. Gdy pierwsze lampki wina i pierwsze przystawki zostały skonsumowane, rozpoczęła się część oficjalna. Także diametralnie inna niż te, które przyszło mi oglądać do tej pory.
Screen z Youtube.comCo prawda było wszystko, co zwykle jest na takich wydarzaniach: prezentacja multimedialna, przemówienia, tort, ale ciągle poczucie wyobcowania i absurdu towarzyszyło mi przez cały czas. Co zobaczyłam? Między innymi: fragmenty programu ze studia rodem z gry komputerowej z lat 90. oraz występ piosenkarki Uliashy, który może byłby udany, ale jego odbiór psuł koszmarny teledysk emitowany w tle. Na koniec: Anna Kalata kroiła na scenie tort, którego pierwszy kawałek zjadła z palców swojego przyjaciela z czasu pobytu w Indiach - a wszystko to w myśli indyjskiej tradycji.
Nie dla wszystkich, czyli nowa "moda na dobroć"
Anna Kalata na inauguracji Kalata.tv przekonywała też, że ludzie zmęczeni są już brutalnością, którą widzą na co dzień w telewizji. Ona więc proponuje "modę na dobroć".
Mam marzenie, aby świat był dobry i piękniejszy, aby było w nim więcej dobra, piękna i tolerancji. Chcę nieść uśmiech i radość. Chwalmy się dobrem - mówiła Kalata.
Kalata.tv podzielono na trzy kanały: Biznes TV, Luxstyle TV i Relax TV. Jakie programy można na nich obejrzeć? Oto, co czytamy w oficjalnej informacji prasowej.
BIZNES TV - to gospodarka, społeczeństwo, nowe technologie, ekologia, otwartość na świat i współpracę międzynarodową. Mamy nadzieję, że promowanie przedsiębiorczości, aktywności zawodowej i gotowości na zmiany będzie inspirować Państwa do podejmowania nowych wyzwań.
LUXSTYLE TV - to promocja zdrowego stylu życia, dbania o zdrowie, urodę i kondycję fizyczną. W naszym programie "Krok do piękna" nie zabraknie również dobrych wiadomości ze świata mody. Zachęcać też będziemy do rozwijania pasji i poszukiwania talentów.
RELAX TV zaprosi Państwa na interesujące imprezy kulturalne i sportowe, spotkania z ciekawymi ludźmi, porady naszych coachów oraz zachęci do podróży. Będą informacje z życia gwiazd, a także program kulinarny, gdzie pokazujemy, jak przyrządzać smaczne i dietetyczne potrawy.
Kalaty przepis na TV
Póki co w Kalata.tv nie zobaczymy twarzy z pierwszych stron gazet. Szefowa telewizji zapewniła nas jednak, że trwają rozmowy z wieloma dziennikarzami, którzy interesują się projektem, jednak póki co, nie mogliśmy poznać żadnych szczegółów. Na razie więc w programach "telewizji dobrych wiadomości" możemy zobaczyć samą Annę Kalatę. Prowadzi ona zarówno talk-show o biznesie, o modzie, jak i swoisty ekwiwalent wiadomości rozrywkowych.
Dominują przede wszystkim rozmowy, ale zarówno formą, jak i tematami mocno odbiegają od tego, co można zobaczyć w każdej innej telewizji. Kadry są statyczne, scenografia wygląda na wnętrza prywatnych domów, a efekty graficzne przywodzą na myśl filmy science fiction z lat 80. Na przykład w programie "Się dzieje...", zamiast spodziewanej relacji z jakiejś wielkiej imprezy, mamy 8-minutową rozmowę z twórcą "Festiwalu Chlebów Świata".
Z pewnością zmęczeni migającymi, dynamicznymi obrazami w tradycyjnej telewizji znajdą ukojenie w materiałach filmowanych z jednej kamery na statywie, podobnie jak osoby, które mają dość wiadomości o katastrofach, zbrodniach czy polityce. Nie da się ukryć, że Kalata.tv poprawia humor, czy jednak znajdzie się na tyle duże grono odbiorców, aby nowa internetowa telewizja utrzymała się na rynku? Cóż, mówi się, że internet jest w stanie przyjąć wszystko...
Zuzanna Iwińska