Zaczęło się od roli Zosi w Panu Tadeuszu. Angaż w filmie Andrzeja Wajdy przyniosła jej niespodziewanie wielką popularność. Miała wtedy zaledwie 16 lat. Śliczna, młoda, zdolna - Alicja od najmłodszych lat była materiałem na gwiazdę.
Nagrała kilka teledysków, dwie samodzielne kasety (Sympatyczne sny, Nie załamuj się ? minuta fantazji). 22 października 2001 ukazała się jej solowa płyta Klimat, którą promował w 1999 singel "Marzyć chcę".
Po premierze "Pana Tadeusza" posypały się kolejne role. Kariera telewizyjna Alicji zaczęła się tak naprawdę od roli Anny Bochenek w serialu "Na dobre i na złe". Alicja grała w produkcji TVP2 w najlepszym okresie emisji tego serialu. "Na dobre i na złe" dostawało wtedy jedną nagrodę za drugą. W 2003 roku najlepszą młodą parą aktorską według czytelników "Tele Tygodnia" zostali okrzyknięci Alicja Bachleda- Curuś oraz Bartosz Obuchowicz z serialu "Na dobre i na złe".
Popularność zdobywa w "Na dobre i na złe" nie satysfakcjonowała Alicji. Aktorka miała dużo większe ambicje niż rola w znanym serialu. W 2004 roku Alicja odeszła z tasiemca TVP. Na jakiś czas słuch o niej zaginął. Alicja częściej grała w niszowych niż komercyjnych produkcjach. Można było zobaczyć jak niemieckim dramacie "Letnia burza" (2004 rok) czy w szwajcarskiej komedii "Na Wschód".
Przełomowy moment w karierze Alicji nastąpił w 2007 roku, gdy polska aktorka zagrała w niemieckim filmie dramatycznym "Trade". Rola Alicji została przyjęta z ogromnym entuzjazmem. Magazyn "Teen Vogue" zaznaczył, że Alicja to prawdziwa nadzieja Hollywood. Po amerykańskiej premierze filmu, Alicja zrobiła za oceanem prawdziwą furorę.
Po roli w "Trade" o Alicji mówiło się i pisało również poza granicami naszego kraju. Bachleda-Curuś została "dziewczyną dnia" amerykańskiego Maxima. Została nagrodzona również w Polsce. W 2007 roku młoda aktorka dostała "Różę Gali" za najpiękniejszy debiut.
Romans na planie filmu? W USA to normalka. Z kolei dla Colina Farrella to już tradycja. Na planie filmu "Aleksander" wdał się w romans z Angeliną Jolie. Gdy media podały, że Alicja Bachleda-Curuś zagra u boku Colina Farrella w filmie "Ondine" nikt nie miał wątpliwości, że ta znajomość skończy się w...łóżku.
Alicja zakochała się po uszy w Colinie. On zostawił dla niej swoją byłą dziewczynę i opowiadał w wywiadach, że stracił głowę dla prymuski i dla niej zmienił swój imprezowy tryb życia. Informacja o romansie polskiej aktorki i Colina zbiegła się z wiadomością o ciąży Alicji. Colin w jednym z wywiadów przyznał, że to była wpadka, ale i tak szaleje z miłości do syna "Henry'ego Tadeusza.
Podczas 35. Polski Festiwal Filmów Fabularnych w Gdyni 2010 filmowa Alicja była jedną z głównych atrakcji. Ubrana w delikatną, zwiewną kreację od Macieja Zienia przyciągała uwagę. Alicja przyjechała oceniać filmu prezentowane na festiwalu, a tymczasem sama była oceniana. Po Trójmieście chodziła z kilkoma ochroniarzami. Zgrywała wielką gwiazdę. Dziennikarze narzekali na to, że aktorka nie chciała udzielać wywiadów i rzadko pozowała do zdjęć. Nikt jeszcze nie wiedział, czemu unika dziennikarzy...
W 2010 roku Bachleda-Curuś dla roli w "The Girl Is in Trouble" przeprowadziła się do Nowego Jorku. Colin przez sześć tygodni ani razu nie odwiedził Alicji i synka Henry'ego Tadeusza. Sprawa była jasna - Colin zostawił Alicję. Nie chciał aby coś go krępowało. Alicja szybko wróciła do Polski i otrzymała klucze do miasta Krakowa z rąk prezydenta Jacka Majchrowskiego. Została twarzą miasta. A Colin? Wrócił do starego trybu życia. Imprezy z siostrą, święta tylko z najbliższą rodziną. Nie przyjechał odwiedzić syna w święta.