• Link został skopiowany

Chce się przespać ze 100 tysiącami mężczyzn, udzieliła nam WYWIADU: W ciągu doby miałam 35 kochanków i robiliśmy to po kilka razy

Anna Lisewska postawiła sobie niezwykle ambitne zadanie: pobić rekord polegający na przespaniu się ze 100 tysiącami mężczyzn. O Polce szybko zrobiło się głośno na świecie, zaczęto ją zapraszać na "egzotyczne" imprezy, na których mogłaby przyspieszyć osiągnięcie swojego celu. Właśnie udzieliła nam ekskluzywnego wywiadu.
Anna Lisewska. Anna Lisewska. East News

Ilu "na liczniku"?

100 tysięcy kochanków to imponująca liczba. Byliśmy zainteresowani, jak dalece posunięte jest bicie rekordu, więc zapytaliśmy, ilu mężczyzn pomogło jej dotąd zrealizować plan.

Obecnie jest ich 424 "na liczniku" - powiedziała Anna Lisewska portalowi Plotek.pl.
Anna Lisewska. Anna Lisewska. East News

Historia, która nigdy miała nie opowiedzieć

Bicie rekordu polega na tym, że kandydaci na seks z Anną Lisewską wcześniej się umawiają na wizytę i w stosownym momencie przychodzą do wynajętego pokoju hotelowego, gdzie następuje... wiadomo, co. Czasami zdarzają się naprawdę ciekawe historie. Tej miała nikomu nie opowiedzieć, dla nas jednak zrobiła wyjątek.

Jedną z ciekawszych jest ta, w której na seks maraton do pokoju hotelowego przyszedł mój znajomy z czasów szkoły. Chłopak ma dziecko oraz żonę. Nie byłam chyba wtedy jeszcze w mediach, więc nie kojarzył mnie za bardzo. Zapisał się tak jak wielu innych z ciekawości i z "rozpędu". Dostał swoją szansę, otrzymując maila z numerem telefonu i miejscem. Przyszedł do hotelu z kwiatami i już w drzwiach doszło do sporego zaskoczenia, bo po wejściu do pokoju zorientował się, że to ja... Dosłownie 2-3 minuty patrzył na mnie, jąkał się i pocił ze zdziwienia i chyba zawstydzenia... Moje zaskoczenie też było spore, jednak po kilku minutach wyluzowaliśmy. Obiecałam jak każdemu, że nie powiem nikomu o spotkaniu, tym bardziej, że jego żona była moją dobrą znajomą... Bawił się chyba dobrze, bo pytał o powtórkę.
Anna Lisewska. Anna Lisewska. East News

Kiedy skończy?

100 tysięcy kochanków to liczba tak duża, że prawie nierealna. Zapytaliśmy Lisewska, czy w jakimś przewidywalnym terminie zamierza zakończyć bicie rekordu.

Po publikacjach o mnie w prasie przyszło bardzo dużo propozycji z wielu krajów na duże imprezy, gdzie bez problemu przyspieszę mój maraton, jednak wszystko idzie swoim tempem.

Zatem możliwe, że ten wywiad również "przyspieszy maraton" Lisewskiej. Będzie miała szybciej "z głowy"?

Anna Lisewska. Anna Lisewska. East News

Czy mężczyźni stają na wysokości zadania?

Czy mężczyźni, których Lisewska używa (bo chyba tak należy to nazwać) do pobicia rekordu stają na wysokości zadania?

Nie zdarzyło się, aby ktoś "zaniemógł". Jedni muszą to robić nawet 30-35 minut (wydłużam wyjątkowo czas), inni kończą po 2 minutach.
Anna Lisewska. Anna Lisewska. East News

Kocha seks

Seks to, by tak powiedzieć, konik Lisewskiej, a maraton to połączenie hobby i kreatywności.

Jeśli ktoś kocha seks, nie potrzebuje niczego innego, niż pomysłu - powiedziała.

Jednak nie dała się wyciągnąć na zwierzenia o najlepszych i najgorszym kochanku.

Każdy seks jest cudowny - odparła chyba nie do końca zgodnie z prawdą, bo przecież w łóżku, jak w życiu, zdarzają się lepsze i gorsze chwile.
Anna Lisewska. Anna Lisewska. East News

100 % dyskrecji

A jak wygląda seks maraton od kuchni? Prozaicznie.

Zawsze jest kilka osób w pokoju obok. Oprócz ochrony jest również osoba od "liczenia", każda osoba na Facebooku czy w mailu potwierdza, że była ze mną. Nie robimy zdjęć, nie nagrywamy filmików - 100% dyskrecji.
Anna Lisewska. Anna Lisewska. East News

To sprint czy maraton?

Jak seks maraton, to seks maraton. Liczy się ilość, a nie jakość.

W ciągu jednej doby (hotelowej) miałam najwięcej chyba 35 mężczyzn i była to zabawa po kilka razy. Zamierzam za jakiś czas pobić rekord Lisy Sparxxx, czyli przespać się z więcej, niż 919 mężczyznami w 24 godziny.

To daje wynik 38 mężczyzn na godzinę przy założeniu, że Lisewska nie będzie przez 24 godziny robiła niczego innego. To już chyba nie maraton, ale sprint!

Więcej o: