Teresa Lipowska ma na koncie wiele ról, jednak obecnie jest kojarzona przede wszystkim z serialem "M jak miłość". Od samego początku trwania produkcji wciela się w Barbarę Mostowiak. W 2017 roku zmarł jej serialowy mąż, Witold Pyrkosz, grający Lucjana Mostowiaka. Jeszcze za czasów, gdy występował w produkcji, razem z Teresą Lipowską wprowadzili zasadę na planie serialu.
Teresa Lipowska w rozmowie z Silver TV opowiedziała o kulisach serialu "M jak miłość". Produkcja jest emitowana od ponad dwóch dekad. To kawał czasu. "Ten serial trwa 23 lata i niektórzy są przez te 23 lata. Przecież te wszystkie wnuki powyrastały niemalże na moich rękach. I bliźniaki, i Krystian, czyli syn Marka - czteromiesięczne dziecko przyniosłam do domu w serialu, a w tej chwili chłopak ma 22 lata" - mówi aktorka.
W tym samym wywiadzie opowiedziała też o zasadzie dotyczącej wulgaryzmów. Lipowska razem z Pyrkoszem poprosili resztę osób pracujących na planie, aby ich nie używali. Według niej ma to spory wpływ na atmosferę.
Jeszcze gdy Witek Pyrkosz żył, to myśmy wprowadzili pewnego rodzaju obowiązek, żeby nie kląć. Wituś już odszedł, ale oni się jeszcze przy mnie wstrzymują od różnych wulgaryzmów. I to wszyscy obserwują - kiedy przychodzą nowi, mówią, że tu jest zupełnie inna atmosfera - powiedziała.
A czy Teresa Lipowska myśli o tym, aby odejść z serialu? W żadnym wypadku. W rozmowie z tygodnikiem "Świat i ludzie" powiedziała: "Często dziennikarze pytają, czy ta rola mi się nie znudziła, czy nie chcę odejść. Odejdę, kiedy serial się skończy" - zapewniła. Więcej zdjęć z planu "M jak miłość" znajdziecie w galerii na górze strony.