Więcej informacji znajdziecie na portalu Gazeta.pl
24-letnia Alison Parker została postrzelona Vestera Flanagana 26 sierpnia 2015 roku. Dziennikarka WDBJ prowadziła wówczas wywiad w Bridgewater Plaza w stanie Wirginia, którego tematem była turystyka. Pomimo że minęło już sporo czasu od tych tragicznych wydarzeń, to nagranie rozmowy zakończonej strzałami ciągle można odnaleźć w sieci. Sprzeciwia się temu Andy Parker, ojciec zastrzelonej kobiety.
Zdaniem Andy'ego Parkera, media społecznościowe nie chcą usunąć nagrań, które obejrzały już miliony internautów, ponieważ ciągle na nich zarabiają. Mężczyzna zwracał się już do platform z prośbą o odpublikowanie filmików, niestety, bezskutecznie. Parker twierdzi, że właściciele Facebooka i YouTube'a zamiatają sprawę pod dywan. W końcu ojciec zmarłej dziennikarki zdecydował się na sądową batalię.
W zeszłym roku złożyłem skargę na platformę YouTube. (…) Teraz z pomocą Biura Praw Obywatelskich Uniwersytetu Georgetown udało się wystosować podobną skargę dotyczącą Facebooka. (...) Jest dokładnie tak, jak mówi Frances Haugen i inni sygnaliści. Firmy nie chcą usuwać tych nagrań, bo na nich zarabiają. Zmonetyzowali śmierć Alison.
Andy Parker przedłożył swoją sprawę w amerykańskiej Federalnej Komisji Handlu, która miałaby możliwość nałożenia na Facebooka kar i zmuszenia firmy do zmiany wewnętrznych polityk, dotyczących kasowania nagrań łamiących normy społeczne. Facebook w połowie października wystosował oświadczenie do mediów, w którym czytamy, że "dokłada wszelkich starań, żeby filmy zniknęły z platformy", ale sprawy martwej dziennikarki "nie zamierza komentować".
Czy ojciec kobiety wygra batalię z korporacjami? Na razie bieg sprawy zatrzymał się na poziomie Komisji Handlu. Kiedy ona przystąpi do pracy - tego nadal nie wiadomo.