Na początku grudnia Małgorzata Ohme poinformowała o odejściu mamy. Pożegnała ją we wzruszającym poście na swoim Instagramie i zdradziła, jak czuła się z tym, że wkrótce jej nie będzie. Tym razem opowiedziała o samym momencie śmierci.
Dwa tygodnie temu Małgorzata Ohme poinformowała, że jej mama zmarła. Pisała wtedy, że cieszy się, że miała czas na to, by uporać się z tym, że wkrótce jej zabraknie, a sama śmierć rodzicielki była spokojna i bezbolesna. Obserwacja tego sprawiła, że dziennikarka zauważyła, że może sama nie będzie miała tak ogromnego lęku przed własnym odejściem. Wyznała to w "Vivie!".
Dopuszczenie kogoś do tak intymnego momentu, jak odchodzenie, to według mnie ogromne wyróżnienie. Oswajasz ból, oswajasz wreszcie samą śmierć. A jeśli ktoś odchodzi tak jak moja mama, łagodnie, zasypiając powoli wśród najbliższych, to naprawdę zmniejsza lęk przed naszym własnym odchodzeniem - powiedziała Ohme.
Małgorzata Ohme zdradziła również, jak wyglądały ostatnie chwile jej mamy. Wspomina to jako coś pięknego i jest szczęśliwa, że mogła to przeżyć w taki sposób.
Widziałam w jej oczach miłość i wzruszenie, że jestem obok. Powiedziała tylko nagle, że mam ładny uśmiech, trochę mnie to zaskoczyło, bo mówiła to w taki sposób, jakby nagle to odkryła. Gdy odchodziła, trzymałam ją za rękę. Bardzo spokojnie, powolutku zasypiała. Powiedziałam: "Mamo, bardzo cię wszyscy kochamy. I pozdrów tatę". I wtedy po jej policzku spłynęła łza, a ona się lekko uśmiechnęła. Dla mnie to było więcej niż wyznanie miłości - podsumowała.
Składamy najszczersze kondolencje.