• Link został skopiowany

Zmarł twórca najsłynniejszego karabinu na świecie. "Szkoda, że nie wymyśliłem czegoś, co by się przydało ludziom"

Pokonała go choroba.
Michaił Kałasznikow
AP

Twórca najpopularniejszego karabinu automatycznego na świecie zmarł w wieku 94 lat na oddziale intensywnej terapii w Iżewsku, 23 grudnia. Miał problemy z sercem.

Stworzony przez niego 60 lat temu karabin nazywany od jego nazwiska "Kałasznikowem" bardzo szybko znalazł się w wyposażeniu wielu armii świata.

Kałasznikowa AK-47 może złożyć osoba bez szkolenia wojskowego. Nie zacina się, nie psuje w żadnych warunkach pogodowych i można zadbać o jego "serwis" bez specjalnych narzędzi do czyszczenia - czytany na Wiadomosci.gazeta.pl . - Szacuje się, że dotychczas wyprodukowano ponad 100 milionów egzemplarzy automatów Kałasznikowa, co sprawiło, że trafił on do Księgi rekordów Guinnessa.

AK-47 jest też popularny wśród terrorystów i partyzantów, czego Kałasznikow miał żałować. Mówił, że broń wynalazł "do obrony ojczyzny".

To prawda, że jestem z niego dumny, ale jest mi też przykro, że używają go terroryści. Szkoda, że nie wymyśliłem czegoś, co by się przydało ludziom i co pomogłoby rolnikom w pracy. Na przykład kosiarki spalinowej - mówił w tygodniku "Die Weltwoche".

Kałasznikow miał stworzył swój karabin w młodości, kiedy trafił do szpitala. Istnieją jednak alternatywne wersje historii jego powstania.

Tajemnicza jest historia powstania śmiercionośnego cuda. Świat wierzy w opowieść o genialnym 25-letnim samouku z syberyjskiej wioski, który pierwszy automat wyklepał w warsztacie remontującym wagony, a potem żmudnie go udoskonalał, tak by w roku 1947 jego dzieło zwyciężyło konkurs na nowy karabin dla Armii Czerwonej. Po Rosji uparcie krąży jednak wersja, że rękę do projektu AK-47 przyłożyli konstruktorzy niemieccy, a szczególnie zabrany przez władze radzieckie w 1946 r. do Iżewska specjalista o nazwisku znanym wszystkim fanom filmu wojennego - Hugo Schmeisser." - pisał w 2007 roku korespondent "Gazety Wyborczej" w Rosji, Wacław Radziwinowicz.
Fot. Mikhail Klimentyev AP

Kałasznikow traktowany był jak skarb narodowy. Otrzymał złotą gwiazdę Bohatera Rosji. Wcześniej został uhonorowany dwiema złotymi gwiazdami Bohatera Pracy Socjalistycznej i trzema orderami Lenina. Pod koniec 2011 roku rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że armia nie zamówi już więcej kałasznikowów.

 

majk

Więcej o: