Trzecie miejsce na słynnej liście BBC "Sound of", czyli (patrząc na goszczących na tym miejscu w ubiegłych latach) mamy do czynienia z czymś na miarę Florence & the Machine, The Ting Tings, czy, ano właśnie, Klaxons.
Jedenastego stycznia wyszedł debiutancki album Delphic. BBC, chcąc nie chcąc, musiała się porozpływać. NME przyznało im 8/10 punktów, porównując ich do New Order, Orbital czy Underworld (a przy okazji nabijając się z Hadouken!, bo to przecież taaakie modne). Jestem za młoda, aby pamiętać zespoły z dawnych lat, jednak znalazłam sposób na porównania: podajcie mi jakiś zespół z mijającego dziesięciolecia, elektroniczny - podejrzewam, że na pewno odnajdziecie w Delphic nawet malutki cień każdego z nich. Dla mnie to takie Friendly Fires z Zoot Woman, z niewielką szczyptą miejscowej melancholii.
W gruncie rzeczy, wszystko obraca się tutaj wokół singli. "Doubt", niemiłosiernie katowane przez MTV2, z chwytliwym refrenem. "This Momentary", na który złapałam się ja na jesień, bo to z kolei bardzo polubiło radio Roxy fm. "I Counterpoint", czyli coś, co dostaliśmy rok temu bez czterech miesięcy, szalenie zapadające w pamięć. To jest ta podstawa płyty. Do tego należy wyróżnić bardzo dobre "Red Light" i "Halcyon". Reszta jest idealna. Ale tylko jak tło. Bo gdybym zabrała się za ten artykuł dzień wcześniej, byłyby tutaj same pochwały. Lecz gdy posłucha się ich spokojnie, w nocy, bez żadnych rozpraszaczy, niektóre utwory trochę nudzą. I idealnie wyłapuje się wszystkie melodyjki, na których zbudowana jest większość utworów. Niby to nazywa się 'własny styl', ale tak jak w przypadku The xx - czy powielanie wręcz tego samego przez całą płytę jest świetne i cudowne?
NME i BBC są zgodne w jeszcze jednym - pierwszy świetny debiut 2010. Ja Delphic złapałam za nogi i trzymałam się mocno, bo według mnie ten rok będzie należał do drugich i kolejnych płyt, nie do debiutantów, a przynajmniej nie do tych typowanych za najlepszych przez BBC. Troszkę się rozczarowałam, bo to są tylko ładne piosenki. A czy nam dziś wystarczają tylko ładne piosenki? Oby nie było tak, że ten rok nie przyniesie nam żadnego nowatorstwa, a tylko ładność. Na dłuższą metę to nudne i smutne. I mam nadzieję, że Delphic swoim początkiem nie wywróżą nam takiego całego muzycznego roku.
Nie zniechęcam, oczywiście. Dobre, nic poza tym. A szkoda.
Jane_